Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
złapanie
Związane z: złapanie
„Chcecie wiedzieć, dlaczego nie mam AIDS, dlaczego nie złapałem HIV jak tylu innych ludzi? Nie pierdolę się na lewo i prawo. To wszystko.“
„Jak szaleni tańczymy obojeI nie mogę złapać tchu i łapię paranojęI unoszę się nad tłum co staje na doleI znowu chyba gdzieś łączą się nasze dłonie“
„Takiego mądrego człowieka chyba nie ma w Polsce, który by wykrył wszystkie afery, ale Samoobrona jest w dobrej sytuacji. Z list Samoobrony do Sejmu kandyduje najsłynniejszy detektyw, Krzysztof Rutkowski. I my nie będziemy mówić, że trzeba łapać złodziei majątku narodowego, a ich złapiemy.“
„Miłość jest jak piękny ptak, którego chciałoby się złapać – nie wolno go jednak przy tym zranić.“
„Jestem znad morza, a nie umiem pływać. Raz się podtopiłam w morzu i to mi wystarczyło, aby nabrać lęku przed wodą. Czasem na wakacjach coś tam próbuję, ale trudno to nazwać pływaniem, raczej chwilowym nieudolnym utrzymywaniem się na wodzie. Kilkanaście osób już mnie próbowało nauczyć, łącznie z dwoma ratownikami, ale w końcu każdy się poddawał. Potrafię złapać kurczowo za szyję, wpaść w histeryczny chichot i cały czas mówić: „nie puszczę!”“
„Plączą się myśli, gdy chcą w swoją sieć złapać jakieś kłamstwo.“
„Miłość jest jak polna mysz, trzeba dobrego kota, by ją złapać.“
„’Herbatniki’Wydarzyło się to faktycznej osobie, a jestem nią ja. Chciałem złapać pociąg. Było to w kwietniu 1976 roku, w Cambridge w Wielkiej Brytanii. Zostało jeszcze trochę czasu do odjazdu pociągu. Poszedłem po gazetę, by porozwiązywać krzyżówkę, po kawę i paczkę herbatników. Usiadłem przy stoliku. Opiszę wam scenerię – jest niezwykle ważne, abyście bardzo wyraźnie ją ujrzeli. A więc tu mamy stolik, tu gazetę, filiżankę z kawą, herbatniki. Naprzeciwko mnie siedzi mężczyzna, całkiem przeciętny gość w biznesowym garniturze, z teczką. Nic nie wskazywało na to, aby miał zrobić cokolwiek dziwnego. A jednak zrobił: nagle pochylił się do przodu, wziął do ręki herbatniki, rozerwał opakowanie, wyjął jednego i zjadł.Muszę powiedzieć, że z takiego typu rzeczami my Brytyjczycy bardzo źle sobie radzimy. W naszej historii, naszym wychowaniu, naszej edukacji nie ma nic, co uczyłoby nas, jak zachować się w stosunku do kogoś, kto w biały dzień kradnie nam herbatniki. Wiadomo, co by się stało, gdyby rzecz miała miejsce na dworcu South Central w Los Angeles. Natychmiast rozpoczęłaby się strzelanina, zjawiłyby się helikoptery, CNN, rozumiecie… w końcu zrobiłem to, co zrobiłby każdy czerwonokrwisty Brytyjczyk: zignorowałem wydarzenie. Gapiłem się w gazetę, wziąłem łyk kawy, próbowałem zrozumieć artykuł, w tekst którego się wpatrywałem, nie byłem jednak w stanie nic pojąć, z wyjątkiem powtarzania w myśli: „Co mam robić?”.W końcu uznałem: „Trudno, muszę coś zrobić”. Próbując z całych sił nie zauważać, że w tajemniczy sposób paczka została otwarta, wyjąłem herbatnik. Pomyślałem sobie: „To go uspokoi”. Nie uspokoiło, bowiem po chwili powtórzył to, co przedtem. Wziął następny herbatnik. Ponieważ za pierwszym razem nic nie powiedziałem, za drugim jakby trudniej było podnieść temat: „Przepraszam bardzo, trudno tego nie zauważyć, ale…”. Nic by to nie dało.Zjedliśmy całą paczkę. Było w niej co prawda tylko osiem herbatników, ale sprawa zdawała się trwać wieczność. On brał herbatnik, ja brałem herbatnik, on brał herbatnik. Kiedy skończył, wstał i odszedł. Wymieniliśmy pełne znaczenia spojrzenia, po czym poszedł sobie, ja zaś głęboko odetchnąłem i opadłem ciężko na oparcie krzesła.Wkrótce podstawiono pociąg, dopiłem kawę, wstałem i podniosłem gazetę, pod którą leżały moje herbatniki. Tym, co szczególnie lubię w tej opowieści, jest wrażenie, że gdzieś po Anglii przez ostatnie ćwierć wieku krąży całkowicie przeciętny facet, który ma do opowiedzenia identyczną historię – tyle tylko, że brakuje jej puenty.“
„Komu w głowie błędny rycerz i naiwny wasal,Nawet dzieci baśń obśmieją; przetrwać – pierwsza rzecz!Jeśli złapie ktoś zarazę niedzisiejszych zasad –Krwi utoczą mu lekarze: lecz się z marzeń, lecz!“
„Na samą myśl, że muszę kimś zostać, ogarniał mnie nie tylko strach, ale wręcz mdłości. Nie mogłem znieść myśli, że zostanę prawnikiem, radnym, inżynierem czy czymś takim. Ożenię się, będę miał dzieci, dam się złapać w strukturę rodzinną. Codziennie będę chodził do pracy i wracał. Niemożliwa sprawa.“
„Chodziłem w różne miejsca, ale najbardziej mnie dołowała biblioteka. Przeczytałem wszystko, co w niej było. W końcu przychodziłem już tylko po to, żeby złapać pierwszą lepszą grubą książkę i rozejrzeć się za jakąś młodą dziewczyną. Zawsze się tam kręciły. Siadałem o kilka krzeseł dalej i udawałem, że czytam. Robiłem inteligentne miny, bo miałem nadzieję, że któraś mnie poderwie. Wiedziałem jaki jestem brzydki, ale myślałem, że jeżeli będę dosyć inteligentnie wyglądał, to może jednak mi się uda. Nigdy się nie udało. Panienki robiły notatki, wstawały i wychodziły, a ja śledziłem magiczny rytm ich ciał pod czystymi sukienkami. Co zrobiłby w podobnych okolicznościach Maksym Gorki?“
„Tylko picie ratowało człowieka przed wiecznym otępieniem i poczuciem, że jest się do niczego. Przez resztę czasu życie stale tylko kłuło i szarpało. Nie widziałem w nim nic ciekawego, nic a nic. Ludzie byli ostrożni, tkwili w wąsko zakreślonych ramach. Nie mieściło mi się w głowie, że do końca życia mam się zadawać z takimi piździelcami. Boże, mieli sraki, narządy płciowe, usta i pachy. Srali, gadali i byli drętwi jak końskie łajno. Dziewczyny z daleka mogły się podobać, kiedy słońce podświetlało ich sukienki i włosy. Ale wystarczyło podejść bliżej i posłuchać, co im wycieka ustami z mózgownic. Człowiek miał wtedy ochotę złapać pistolet maszynowy, wykopać sobie ziemiankę i już z niej nie wychodzić.“
„Szczęście jest jak ospa. Gdy złapiemy je zbyt wcześnie, może całkowicie zniszczyć naszą konstytucję.“
„Tu ci mama śniadania do łóżka nie przyniesie.Nie ubierze cię w dresy i nie wsadzi ci dwie paki w kieszeń.Jak nic nie wyczeszesz, to żegnaj Leszek.I przekaż tą depeszę – jak złapię jelenia to go wybebeszę.Połamię mu kości, a na koniec jebnę mu kieszeń.To już nie są domowe pielesze.“
„Chciałem, aby chwile mojego życia szły po sobie i porządkowały się, jak chwile życia, które sobie przypominamy. To tak, jakbyśmy chcieli złapać czas za ogon.“
„Wszyscy się zmieniamy, a zmiana przychodzi niczym lekki wietrzyk poruszający zasłonami o brzasku dnia, jak ulotny zapach polnych kwiatów ukrytych w trawie. Zdarza się, że niekiedy odczuwają wtedy niewielki ból – myślą wtedy najczęściej, że złapali katar, albo też czują lekką odrazę na myśl o tym, co wczoraj było jeszcze dla nich najukochańsze.“
„Nie, Kancie! Twoja Krytyka, choćby najbardziej ścisła i najgłębsza, w siódmych potach pisana, nie wystarczy. Siekierę złap! Złap, mówię, siekierę, wpadnij z siekierą i ciach, na prawo i lewo, dzieci i kobiety, młodzież i robotników, i w ogóle wszystkich, tak, wszystkich i wszystkich!… Tępienie głupoty nie może odbywać się tylko na papierze!“
„Wiedza i prawda od dawna już przestały być naczelną troską intelektualisty – zastąpiła je troska o to po prostu, żeby się nie dowiedziano, że on nie wie. Intelektualista, rozsadzany treściami, których sobie nie przyswoił, kluczy jak może, byle nie dać się przyłapać. Środki ostrożności? Formułować chytrze, żeby nie złapano za słówko. Nie wychylać nosa poza to, co jako tako się opanowało. Używać pojęć skrótowo, niby że to one są już wszystkim doskonale znane, a w gruncie rzeczy, aby nie zdradzić się z ignorancją. Dawać do zrozumienia, że się wie. Powstał kunszt specjalny zręcznego szermowania myślami nieopanowanymi z miną, jak gdyby wszystko było w największym porządku. Powstała specjalna sztuka cytowania i zażywania nazwisk.“
„Jeśli potrafimy w przeciwniku zrodzić poczucie, że prawdziwość jego przekonania wielce byłaby dla niego samego szkodliwa, porzuci je tak szybko jak nieopatrznie złapane gorące żelazo.“