Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
wicepremier
Związane z: wicepremier
„Tak, taki był plan Gazety Wyborczej i chyba pana Michnika, który w wywiadzie w 2004 roku powiedział, że nie pozwoli na to, aby Lepper doszedł do władzy. I otóż, panie Michnik, Lepper doszedł do władzy. Oczywiście, Lepper nie jest premierem, jest wicepremierem, ale współrządzimy z PiS-em i z Ligą, i było zaplanowane, dokładnie Wyborcza napisała, że apogeum tego wszystkiego będzie w piątek i Platforma ładnie się w to wpisuje, Platforma dokładnie o tym wszystkim wiedziała.“
„Na ławie oskarżonych winni zasiąść Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i szef CBA Mariusz Kamiński. Oni to bowiem (…) są sprawcami największej afery bezprawnej prowokacji politycznej w historii Rzeczypospolitej (…) taśmy Beger ośmieszyły i skompromitowały PiS i premiera (…) pan Kaczyński po taśmach pani Beger podjął zdecydowaną decyzję, że Leppera trzeba wykończyć. (…) Temu miało służyć podżeganie do łapówkarstwa, czyli afera gruntowa. Miała ona za cel zrobić z Leppera łapówkarza i aferzystę, pozbawić wszystkich funkcji państwowych, publicznych, społecznych i politycznych, uczynić go zwykłym kryminalistą. Miała to być straszliwa zemsta za kompromitację udowodnienia korupcji ministrom PiS-owskim, bohaterom taśm Renaty Beger (…). Pan Ziobro kłamie, gdy informuje sejmową komisję sprawiedliwości, że CBA, podejmując prowokację policyjną, nie zakładało, że wicepremier Lepper przystąpi do tej afery i podejmie przestępczą decyzję.“
„By zachęcić zagranicznych inwestorów do wejścia do Polski, powinniśmy mieć znacznie niższe jednostkowe koszty pracy, co nie znaczy, że niższe płace. Te ostatnie muszą być wyższe, za to trzeba obniżyć podatki i ZUS. 4 proc. obniżki składki rentowej proponowane przez wicepremier Zytę Gilowską to zdecydowanie za mało. Obniżka powinna sięgać 5 proc.“
„Ani dowódca AK gen. „Bór”, ani dowódca powstania gen. „Monter” nie poszli w chwili klęski na moralny kompromis. Podzielili los swoich podwładnych. Także delegat rządu i zarazem wicepremier Jankowski, trzej ministrowie: Adam Bień, Stanisław Jasiukowicz i Antoni Pajdak, dyrektorzy departamentów Delegatury Rządu i członkowie Rady Jedności Narodowej – podzielili los ludności cywilnej, nie domagając się dla siebie żadnych przywilejów. Zaraz po wydostaniu się z obozu przejściowego w Pruszkowie powrócili oni do pracy w podziemiu, podejmując zwłaszcza opiekę nad ewakuowanymi z miasta i rozrzuconymi na obszarze Generalnej Guberni warszawiakami.“
„Wbrew potocznej opinii, przypisującej decyzję podjęcia walki w Warszawie jedynie dowódcy AK i jego sztabowi, podjęło ją gremium znacznie szersze i o kompetencjach nie tylko wojskowych. Przede wszystkim zgodę na powstanie w Warszawie wyraził premier rządu polskiego Stanisław Mikołajczyk, przekazując ostateczną decyzję w ręce delegata rządu na kraj, Jana Stanisława Jankowskiego. O decyzji tej powiadomieni byli i poparli ją bądź nie zgłosili zasadniczych zastrzeżeń: przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak, członkowie Komisji Głównej RJN, reprezentujący najważniejsze stronnictwa, oraz członkowie Krajowej Rady Ministrów, najbliżsi współpracownicy delegata, który miał wówczas tytuł wicepremiera. Była to decyzja generalna: że w Warszawie będzie powstanie, że dojdzie do próby opanowania stolicy Polski. Ostateczna decyzja pozostawała jednak rzeczywiście w dużym stopniu w rękach generała Tadeusza Komorowskiego: on bowiem stawiał wniosek co do terminu powstania, chociaż o samym wybuchu zdecydować miał wspólnie z delegatem rządu i przewodniczącym RJN. Ostateczne postanowienie podjęli pod wieczór 31 lipca 1944 r. delegat rządu i dowódca AK, gdyż na ściągnięcie Pużaka zbrakło już czasu. Ale była to tylko sprawa terminu – decyzja zasadnicza zapadła kilka dni wcześniej. Nad sprawą powstania w Warszawie zastanawiały się więc najbardziej kompetentne czynniki polskiego państwa podziemnego. Jest to fakt o znaczeniu podstawowym, na który w literaturze przedmiotu nie zwraca się dostatecznej uwagi.“
„Powoływanie się na Tischnera, który na pewno nie stanąłby po stronie panującego dziś endeckiego ciemnogrodu, jest zwykłym nieporozumieniem i świadczy o tym, że wicepremier zapomniał o swoich filozoficznych początkach. Kiedyś, w roku 2005, w rozmowie ze spotkanym na krakowskiej ulicy znajomym Jarosław Gowin powiedział: – Mnie nie interesuje kariera, jeżeli nie dojdzie do PO-PiS-u, jeśli te dwie partie nie będą ze sobą zgodnie współpracować, wycofam się z polityki. Hm, wciąż na to czekamy.“