Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
Ty
»
Strona 23
Związane z: Ty
„Mam ciebie, byś troszczył się o mnie, a ty masz mnie, bym troszczył się o ciebie…“
„Prawda, mój kochany, istnieje! Lecz „nauka”, której pożądasz, jakaś absolutna, doskonała i wyłącznie mądrością obdarzająca nauka – nie istnieje. I nie powinieneś też wcale tęsknić do takiej doskonalej nauki, przyjacielu, lecz tylko do udoskonalenia samego siebie. Boskość jest w tobie, nie w pojęciach ani książkach. Prawdą się żyje, nie wykłada się jej. Przygotuj się do walk, Józefie, widzę, że już się one rozpoczęły.“
„Zrób ten krok i raz odrzuć precz wszystko, a przekonasz się, że świat ma dla ciebie w zanadrzu jeszcze tysiące cudów.“
„Czy w takim kraju chciałeś żyć?Co tylko z nazwy jeszcze twój.Gdzie czerwoni płaczą na grobach tych,których sami zabili by żyć!Sprzedajne błazny, ty ich znasz!Potworów Stalina dawne psy,Masońskich lóż przyboczna strażTo oni rządzą tą Polską. Nie my! (…)Czy rządem prawa nazwiesz twórco polski naród w przepaść pcha?Patriotyzm karze więzieniem,a sam żydowskim kurewstwom kłania się w pas.Czy taki to ma być twój kraj,gdzie Jahwe ważniejszy jest niż chleb,gdzie kościół szponami ciemnoty od latkaleczy Twe dzieci i wpaja im strach!“
„On nie umarł za ciebie lecz po to, by Syjonu wiara zabiła nas.Bóg to twoje sumienie, to nie semicki fetysz, który nadstawia twarzKrzyż splamił twój honor wiecznego wojownika kłamstwem zamienił w psaNie wybaczaj nikomu prawdziwa wiara krzyczy abyś bronił jej praw!“
„Więc nie miej złudzeń, że wolność nadejdzie, bo nie rozpoznasz jej w tłumie kłamstwDziś w obcych rękach znalazła swe miejsce, a ty chcesz myśleć, że dobrze ją znasz.“
„Mądrzej ci powiem, jakiej to religiiJestem wraz z tobą kapłanem. Między namiBóg nasz się rodzi i z nasI kościół nasz nie z nieba, ale z ziemiReligia nasza nie z góry, lecz z dołuMy sami Boga stwarzamy i stąd się poczynaMsza ludzko ludzka, oddolna, poufnaCiemna i ślepa, przyziemna i dzikaKtórej ja jestem kapłanem!“
„Nie celuję ani w ich system myślowy, ani w ich system polityczny, a tylko w sumienie tych komunistów, którzy nim potrząsają jak sztandarem. Chcę przyszpilić tę ich subtelną a świńską zmianę tonu, gdy przewekslowuje się ich na własny teren, to nagłe ujawnienie chytrości, to doznanie fatalne, gdy z nim rozmawiasz, że znienacka światło zmienia ci się w ciemność – że nie masz do czynienia z kimś światłym, a tylko z kimś zaślepionym, jak noc najczarniejsza. Wolnomyśliciel? Tak, na swoim podwórku. Na swoim, fanatyk. Niewierzący? W tobie; w sobie pielęgnujący wiarę z zapałem mnicha. Mistyk, który ucharakteryzował się na sceptyka, wierzący zażywający niewiary, jak instrumentu, tam gdzie to może być przydatne jego wierze. Sądziłeś, że przed tobą ludzka dusza, spragniona prawdy, ale oto błysnęły chytre ślepia polityki. Mniemałeś, że idzie o świadomość, czyli o duszę, czyli o etykę, ale okazuje się, że najważniejszy jest triumf rewolucji.“
„Krzyknąłem, że nie jestem ani pisarz, ani członek czegokolwiek, ani metafizyk, czy eseista, że jestem ja, wolny, swobodny, żyjący… Ach, tak, odrzekli, jesteś więc egzystencjalistą.Ale nagość moja, transoceaniczna, stamtąd, z pampy, nagość, która była mi potrzebna do miłości mojej z Argentyną (wbrew memu wiekowi!) nie pozwalał mi nie być z nimi obnażającym. Wytworzyła się nieprzyzwoitość. Z jakimż zażenowaniem te tuzy przyjmowały mój wzrok namiętnie naiwny, dobierający się do nich poprzez ubranie… śmiertelna dyskrecja, dyskretna melancholia, zgaszenie taktowne, odpowiadały mojemu żądaniu stamtąd, z peryferii świata, z ojczyzny Indian. Ubrani od stóp do głowy, opatuleni, choć maj przecież, z twarzami wystylizowanymi przez fryzjerów… a każdy miał w kieszonce mały posążek, zupełnie nagi, by mu się przypatrywać okiem znawcy. Panuje skromność i rozwaga. Nikt nie narzuca się nikomu. Każdy robi swoje. Produkują i funkcjonują. Kultura i cywilizacja. Uwięzieni w stroju, ledwie się mogą ruszać, podobni do owadów posmarowanych czymś lepkim. Kiedy zacząłem zdejmować spodnie powstał popłoch, dawaj drała drzwiami i oknami. Pozostałem sam. Nikogo nie było w restauracji, nawet kucharze uciekli… dopierom wtedy się spostrzegł, że co to, na Boga, co robię, co ze mną… i skrzywiony stałem z nogawką jedną na nodze, drugą w ręku.Wtem Kot wchodzi z ulicy i widząc mnie tak stojącego pyta ze zdumieniem: – Co ty, zwariowałeś? Mnie wstyd i chłodno, odpowiadam, że tak trochę zacząłem się obnażać, a wszystko uciekło. Mówi: – Oszalałeś, tobie się w głowie pomieszało, gdzie by tu kto się twojej nagości przestraszył, przecie na całym świecie nie znajdziesz takiego zdzierania szat, jak tutaj… czekaj, na królików trafiłeś, ale ja ci sproszę lwów takich, że choćbyś goły na stole tańczył, ani mrugną! Stanął tedy zakład między nami, zakład szlachecki i polski (bo ja z Kotem nie po argentyńsku a po polsku się czułem, bo tę babkę wspólną mieliśmy), i nie dzisiejszy, chyba tak z końca zeszłego stulecia. No, dobra! Sprosił kogo trzeba, intelekty najbrutalniej obnażające, ja nic, aż kiedy już do wetów przyszło, zaczynam portki zdejmować. Zwiali, grzecznie przeprosiwszy, że niby czas na nich! Więc Leonor Fini i Kot do mnie mówią: – Jakże to, nie może być żeby oni się przestraszyli, przecie intelekty wyspecjalizowane w tym mają! Mnie ciężko bardzo i źle na duszy, smutek mnie zżera, mało brakowało a byłbym się gorzko rozpłakał, ale mówię: – Cała rzecz w tym, że oni, uważacie, nawet rozbieraniem się ubierają i nagość to u nich tylko jedna para pantalonów więcej. Ale jak ja tak zwyczajni portki spuściłem, to ich zemgliło, a głównie dlatego, żem nie robił tego wedle Prousta, ani a la Jean Jacques Rousseau, ani wedle Montaigne’a czy w sensie egzystencjalnej psychoanalizy, tylko ot tak sobie, byle zdjąć.“
„Takiż to rozkoszny był dotąd los Polaków? Nie obrzydłaż tobie polskość twoja? Nie dość tobie Męki? Nie dość odwiecznego Umęczenia, Udręczenia? A toż dzisiaj znowuż wam skórę łoją! Tak to przy skórze swojej się upierasz? Nie chcesz być czym Innym, czym Nowym stać się? Chceszże aby wszyscy Chłopcy wasi tylko za Ojcami wszystko w kółko powtarzali? (…) Do diabła z Ojcem i Ojczyzną! Syn, syn, to mi dopiero, to rozumiem! A po co Tobie Ojczyzna? Nie lepsza Synczyzna? Synczyzną ty Ojczyznę zastąp, a zobaczysz!“
„Kocham siebie bardziej niż ciebie.Wiem, że to złe, ale co powinienem zrobić?“
„Jestem obrzydliwy, ale spoko, bo ty jesteś nie lepsza.“
„Mnie zwiodła, Maurze; przyglądaj się bacznie;Być może ciebie także zwodzić zacznie?“
„Toć odrobina tego zmienić zdolnaCzarne na białe, szpetne na urodne,A złe na dobre, podłe na szlachetne,Starość na młodość, tchórza na rycerza.Na co to, bogi? To zdolne odciągnąćKapłanów waszych od waszych ołtarzy,Wyrwać poduszkę spod głów zdrowych ludzi(…)Złodziejom daje godność i pokłony,Na senatorskiej ławie ich osadza.Zwiędłą już wdowę w nowe stadło wiedzie;Tej, którą nawet szpital trędowatychOd drzwi by swoich odepchnął ze wstrętem,Wdzięk i woń daje wiosennego ranka.(…)Widomy Boże, wszystkie przeciwieństwaTy w jednym możesz połączyć uścisku!W każdym języku każdą wygrasz sprawę!O, ty, probierczy serc ludzkich kamieniu!Przypuść, że podniósł bunt człek, twój niewolnik,Twoją potęgą zniszcz ród jego cały,By mogły bestie tym światem zawładnąć!“
„Po co wydawać pieniądze na drzewo genealogiczne? Zajmij się polityką, a twoi przeciwnicy zrobią je za ciebie.“
„Nigdy się niczego nie ucz. Dzięki temu zawsze znajdziesz kogoś, kto zrobi to za ciebie.“
„Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać twoje ambicje. Mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że i ty możesz być wielki.“
„Ostatnio zauważam moment, w którym jestem wyczerpany. I to całkiem często. W większości nie zwracam na to uwagi, ale czasem chcę odizolować się i mieć trochę prywatności. W jakimś stopniu jestem osobą publiczną, można mnie zobaczyć w telewizji czy gazetach, więc czasem zdarzają się dziwne sytuacje. Na Warped Tour w Chicago przez przypadek uderzyłem się mocno w twarz. Zęby wbiły mi się w wargę, polała się krew, przy twarzy trzymałem lód zawinięty w szmatkę. Zszedłem ze sceny i ktoś zapytał mnie, czy może zrobić zdjęcie. Pomyślałem tylko: „czy ty, cholera, zgłupiałeś?”“
„Używamy wampirów jako metafory do czegoś innego, czegoś głębszego niż rzeczy nadprzyrodzone. To po prostu coś o chodzącej śmierci zasysającej krew, która tak wiele może ludziom powiedzieć. Jest mnóstwo ludzi, codziennie starają się przejąć nad tobą kontrolę, w jakimś sensie ukraść twoją duszę, zabrać kawałek ciebie…“
„Atakuj swoje instrumenty! Nie pozwól, by zaatakowały ciebie!“
Poprzedni
1
…
22
23
24
Następny