Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
trafienie
»
Strona 2
Związane z: trafienie
„Loteria: okazja na chybił trafił.“
„Widzisz kochanie… Istnieje coś takiego jak niebo i coś takiego jak piekło. Coś takiego jak więzienie i coś takiego jak pudło. I tatuś prawdopodobnie trafi do tych wszystkich miejsc oprócz jednego…“
„Kto za życia choć raz był w niebie, Ten po śmierci nie trafi od razu.“
„Nie trafił się mężczyzna, który mi zaimponował.“
„Przeliteruj Z. K., potem napisz do matki.Jesteś kot, to z pewnością trafisz do izolatki.“
„Uważaj, bo możesz trafić w swego ojca!“
„Zawiść odczuwamy tylko w stosunku do kogoś, kogo uważamy za równego sobie i wywyższonego jedynie przez czysty traf, jaki naszym zdaniem – zakładając, że będziemy mieć więcej szczęścia, niż mieliśmy dotychczas – kiedyś może się przytrafić i nam samym.“
„Ruchy, ruchy, ruchy, ruchy, ruchy, ruchy.Dwóch moich kolegów zniknęło jak duchy.Kilku moich kumpli trafiło do puchy.Kilku moich kumpli to już żywe trupy.Koleżanki z tamtych lat to już nie są fajne dupy.“
„Traf jest największym powieściopisarzem świata.“
„Szukający szczęścia jest jak pijak, który nie może trafić do domu, ale wie, że ma dom.“
„Ach, tak, serce… W serce to on trafia – Korowiwo wyciągnął swój długi palec w kierunku Azazella – jak chce. W dowolny przedsionek albo w dowolną komorę – do wyboru.Małgorzata nie od razu zrozumiała, a zrozumiawszy, zawołała ze zdumieniem:-Ale przecież ich nie widać!-Złociutka! – zaskrzeczał Korowiow – cała sztuka na tym polega, że są niewidoczne! Na tym właśnie polega cały dowcip! W przedmiot, który widać, każdy potrafi trafić!“
„Dowcipny człowiek zawdzięcza najczęściej więcej niż połowę swego pomysłu durniowi, na którego trafił.“
„Jeżeli istnieje dziesięć tysięcy średniowiecznych wieśniaków, stwarzających wampiry, dzięki swojej wierze w ich istnienie może trafić się jeden – prawdopodobnie dziecko – który wyobrazi sobie, że najlepszym środkiem do ich zabicia będzie osikowy kołek. Ale kołek to tylko zwykły kawałek drewna. To umysł jest młotkiem, który wbija kołek w serce potwora.“
„Lepiej jest używać swojego rozumu na znoszenie niedoli, która na nas spada, niż na przewidywanie tych, które się mogą trafić.“
„Przypadków nie ma; to, co jawi się nam jako ślepy traf, pochodzi właśnie z najgłębszych źródeł.“
„Uważa się, że kobieta jest głęboka, bo nie można w niej nigdy trafić na twardy grunt.“
„Krzyknąłem, że nie jestem ani pisarz, ani członek czegokolwiek, ani metafizyk, czy eseista, że jestem ja, wolny, swobodny, żyjący… Ach, tak, odrzekli, jesteś więc egzystencjalistą.Ale nagość moja, transoceaniczna, stamtąd, z pampy, nagość, która była mi potrzebna do miłości mojej z Argentyną (wbrew memu wiekowi!) nie pozwalał mi nie być z nimi obnażającym. Wytworzyła się nieprzyzwoitość. Z jakimż zażenowaniem te tuzy przyjmowały mój wzrok namiętnie naiwny, dobierający się do nich poprzez ubranie… śmiertelna dyskrecja, dyskretna melancholia, zgaszenie taktowne, odpowiadały mojemu żądaniu stamtąd, z peryferii świata, z ojczyzny Indian. Ubrani od stóp do głowy, opatuleni, choć maj przecież, z twarzami wystylizowanymi przez fryzjerów… a każdy miał w kieszonce mały posążek, zupełnie nagi, by mu się przypatrywać okiem znawcy. Panuje skromność i rozwaga. Nikt nie narzuca się nikomu. Każdy robi swoje. Produkują i funkcjonują. Kultura i cywilizacja. Uwięzieni w stroju, ledwie się mogą ruszać, podobni do owadów posmarowanych czymś lepkim. Kiedy zacząłem zdejmować spodnie powstał popłoch, dawaj drała drzwiami i oknami. Pozostałem sam. Nikogo nie było w restauracji, nawet kucharze uciekli… dopierom wtedy się spostrzegł, że co to, na Boga, co robię, co ze mną… i skrzywiony stałem z nogawką jedną na nodze, drugą w ręku.Wtem Kot wchodzi z ulicy i widząc mnie tak stojącego pyta ze zdumieniem: – Co ty, zwariowałeś? Mnie wstyd i chłodno, odpowiadam, że tak trochę zacząłem się obnażać, a wszystko uciekło. Mówi: – Oszalałeś, tobie się w głowie pomieszało, gdzie by tu kto się twojej nagości przestraszył, przecie na całym świecie nie znajdziesz takiego zdzierania szat, jak tutaj… czekaj, na królików trafiłeś, ale ja ci sproszę lwów takich, że choćbyś goły na stole tańczył, ani mrugną! Stanął tedy zakład między nami, zakład szlachecki i polski (bo ja z Kotem nie po argentyńsku a po polsku się czułem, bo tę babkę wspólną mieliśmy), i nie dzisiejszy, chyba tak z końca zeszłego stulecia. No, dobra! Sprosił kogo trzeba, intelekty najbrutalniej obnażające, ja nic, aż kiedy już do wetów przyszło, zaczynam portki zdejmować. Zwiali, grzecznie przeprosiwszy, że niby czas na nich! Więc Leonor Fini i Kot do mnie mówią: – Jakże to, nie może być żeby oni się przestraszyli, przecie intelekty wyspecjalizowane w tym mają! Mnie ciężko bardzo i źle na duszy, smutek mnie zżera, mało brakowało a byłbym się gorzko rozpłakał, ale mówię: – Cała rzecz w tym, że oni, uważacie, nawet rozbieraniem się ubierają i nagość to u nich tylko jedna para pantalonów więcej. Ale jak ja tak zwyczajni portki spuściłem, to ich zemgliło, a głównie dlatego, żem nie robił tego wedle Prousta, ani a la Jean Jacques Rousseau, ani wedle Montaigne’a czy w sensie egzystencjalnej psychoanalizy, tylko ot tak sobie, byle zdjąć.“
„Dziwny miłości traf się na mnie iści,Że muszę kochać przedmiot nienawiści.“
„Do raju idzie się po protekcji. Gdyby decydowały zasługi, trafiłby tam mój pies, a ja bym został na zewnątrz.“
Poprzedni
1
2