Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
Sklep
Związane z: Sklep
„Środki komunikacji i ruchliwość ludności wystawiają teraz jednostkę na obstrzał spojrzeń wielkiej liczby osób, dla których jedyną podstawą do oceny jej pozycji są konsumowane przez nią publicznie dobra i może jeszcze dobre maniery. Podobnie, choć w inny sposób, działa nowoczesna organizacja przemysłu. Wytwarza ona wielkie skupiska ludzi mieszkających w sąsiednich domach, których nie łączy żadna więź poza tym, że obok siebie mieszkają; sąsiedzi najczęściej nie są sąsiadami ani nawet znajomymi w sensie społecznym. Mimo to ich dobra opinia jest czymś niezwykle ważnym i użytecznym. Jedynym dostępnym sposobem udokumentowania tym obojętnym obserwatorom swojej pozycji majątkowej jest nieustanne demonstrowanie swoich możliwości płacenia. Nowoczesne społeczeństwo dostarcza również wielu okazji pokazania się publicznie wśród ludzi nieznajomych, np. w kościele, teatrze, na dancingu, w hotelu, parku, sklepie itp. Po to, by zrobić wrażenie na przygodnych obserwatorach i czuć się dobrze będąc przez nich obserwowanym, trzeba, aby symbole „pozycji materialnej” były widoczne dla wszystkich na pierwszy rzut oka. Oczywiste jest więc, że obecny kierunek rozwoju społeczno-ekonomicznego działa na rzecz konsumpcji na pokaz kosztem próżnowania na pokaz.“
„Są panie, które uczą w szkole, sprzedają w sklepie, ja jestem panią, która śpiewa i już – nic wielkiego.“
„Książki się teraz na świecie wydaje, jak w sklepie resztę z drobnego banknotu. Większość z nich można sobie śmiało darować.“
„Chowa spekulant worki w sklepie, Kołtun z trwogi pacierze klepie (…)Wiedźmy po domach straszą dzieci,– Masła nie ma, wzięli „Sowieci” (…) Pasibrzuch wiejski chłopów judzi– Na Sybir będą wywozić ludzi– Żyje, mąci, knowa podziemie,– Walka trwa nadal, wróg nie drzemie, Kto nie z nami, będzie z nami,Kto przeciw nam – piła go złamie!Który tam? Z drogi, Partia kroczyTwoja partia ludu roboczy (…)“
„Kołtun pod rękę bierze kołtuna:– Wódki na kredyt nie chce dać sklep!– Żydokomuna! Żydokomuna!Huzia panowie! Kija – i w łeb!“
„Myśl, że można będzie kupić materiał, który sklep oddaje ze stratą, podniecała ich chciwość. Przyjemność kupna jest stokroć większa, jeśli klientce wydaje się, że oszukuje kupca.“
„Gdzieś w 1967 roku byłem pewnego dnia w sklepie Manny’s Musical Instruments. Strasznie wtedy padało. Nagle do środka wszedł mały, nieco zmokły facecik, który przedstawił mi się jako Paul Simon. Powiedział, że chciałby, abym przyszedł dziś do niego na kolację, i dał mi swój adres. Powiedziałem, że przyjdę.Kiedy wszedłem do mieszkania do Paula, on akurat tkwił na czworakach przed takim samym zestawem Magnavoxa, jaki miał Pląsacz z Sun Village. Miał ucho przyklejone do głośnika i słuchał płyty Django Reinhardta.Po chwili Paul oznajmił mi ni stąd, ni zowąd, że jest wytrącony z równowagi, ponieważ musiał zapłacić w tym roku sześćset tysięcy podatku dochodowego. Pomyślałem sobie, żebym ja tylko mógł zarobić sześćset tysięcy dolarów! A w ogóle ile trzeba zarobić, żeby zapłacić taki podatek? I wtedy wszedł Art Garfunkel. Gadaliśmy razem bez końca.Powiedzieli mi, że już od dawna nie byli na żadnym tournée. Wspominali z rozrzewnieniem stare dobre czasy. Nie wiedziałem, że nazywali się kiedyś Tom & Jerry i że mieli wtedy hit „Hey, Schoolgirl in the Second Row”.Powiedziałem im: „Cóż, doskonale rozumiem waszą tęsknotę za rozkoszami życia w trasie, więc chcę wam coś zaproponować… Jutro wieczorem gramy w Buffalo. Co powiecie na to, żebyście pojechali z nami i otworzyli nasz koncert jako Tom & Jerry? Nikomu nie powiem, że to wy. Weźcie sprzęt, jedźcie z nami i zagrajcie «Hey, Schoolgirl in the Second Row» i inne stare kawałki, tylko nie przeboje Simona & Garfunkela”. Pomysł im się spodobał i powiedzieli, że pojadą.Otworzyli nasz koncert jako duo Tom & Jerry. Potem przyszła kolej na nas. Kiedy bisowaliśmy, powiedziałem do publiczności: „Chciałbym, żeby nasi przyjaciele zagrali jeszcze jeden numer”. Wyszli i zaśpiewali „Sound of Silence”. Wtedy dopiero wszyscy zdali sobie sprawę, że to SIMON & GARFUNKEL. Po koncercie podeszła do mnie jakaś wykształcona pani i powiedziała: „Dlaczego pan to zrobił? Dlaczego żartuje pan sobie z Simona i Garfunkela?”“
„W ciągu dnia z wychodka korzystali jedynie panowie, natomiast panie zadowalały się produktami firmy „Porcelanowy Bazes”, której sklep mieścił się w Krzysztoforach. Można tam było otrzymać szeroki asortyment towarów, począwszy od wykwintnego taboretu do wychodzenia na dwór w pokoju, a skończywszy na zwykłym naczyniu nocnym porcelanowym. Jeszcze w drugiej połowie XIX wieku te intymne naczynia nazywano „hamersztajnami” ku niesławie nazwiska barona von Hammersteina, komendanta wojskowego Galicji, który był powszechnie znienawidzony z racji swoich represyjnych poczynań w stosunku do Polaków.“
Teskacz
Szalupa
Spółdzielnia
spożywczak
Promocja
Oszołom
osiedlak
nocnik
lulek
Ksztyn
Dyskredytować
Biedzia
1
2
Następny