Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
pot
»
Strona 7
Związane z: pot
„Myślę, że ludziom zbyt często zdarza się podejmować pracę z myślą, co z niej wyniknie za 10 lat. Moim zdaniem powinno się kierować nie tym, jakie znaczenie może mieć dane zajęcie w perspektywie lat, ale jakie ma dla nas znaczenie w najbliższy poniedziałek. A potem wtorek, środę, czwartek i piątek…“
„Stary, poczciwy torys, świetny premier na czas wojny, zadba, żeby Anglia ocalała. Ale Churchill nie może rządzić po wojnie, nie nadaje się. Musimy im dać do zrozumienia, że nie jesteśmy „dobrym wujkiem”, który wyciągnie brytyjskie imperium z kłopotów, a potem da się spławić. Ważą się losy brytyjskiego imperium: niewiele osób wie, że przez długi czas brytyjscy i niemieccy bankierzy trzymali w garści światowy handel…“
„Czuję wielką potrzebę zerwania z wieloma ludźmi, przede wszystkim z przyjaciółmi; potem rezygnuję – czas się tym zajmie.“
„Najpierw minie nasza miłość,potem sto i dwieście lat,potem znów będziemy razem:komediantka i komediant“
„Prawdziwe związki nie rozpadają się tak łatwo. Są jak cenny wazon, który tłucze się, a potem skleja z kawałeczków, znowu tłucze i znowu skleja, tak długo, aż kawałki przestaną do siebie pasować.“
„O! ty ukochanaLudzkości Chrześciańska – czy taić ci o temŻe jesteś nieskończenie szanowne nic-potem? —Osiemnaście więc wieków trwasz? a taka próżniaWe wszystkiem – mało gdzie cię myśl wyższa odróżniaOd pogan, z których żyjesz.“
„„Rzecz jest, rzecz będzie, nie ma być osoba?”– A potem dodał zimno: „I ja raczęO kiju przywlec się, gdy przyjdzie pora.”Tu zaś obrócił się do Artemidora,Dla dwojga razem grzeczność dając jedną,I wspomniał: „Wiele niech nie czyta chora –Szkoda, że stare rękopisma rzedną.Dobrze jest miewać wzgląd na autora,Kiedy się czyta – cóż za rzecz przedziwnaCzytanie!“
„W młodości kocha się kobiety, które przypominają tę pierwszą, potem kocha się je dlatego, że różnią się między sobą.“
„Trzeba się dziwić bierności, z jaką społeczeństwo oczekuje, co – bez jego udziału – zdecyduje ktoś o jego losie i w czym potem bezradnie tkwić będą całe pokolenia.“
„Mój plan polegał na zsynchronizowaniu kamery i fonografu w taki sposób, żeby rejestrować dźwięki w czasie wykonywania zdjęć, a potem odtwarzać jedne i drugie tak, aby zgadzały się ze sobą… Włożyliśmy w to mnóstwo pracy i moje „mówiące obrazy” pokazywano w wielu teatrach w Stanach Zjednoczonych i zagranicą… Pierwsze tak zwane „filmy dźwiękowe” mieliśmy w naszym laboratorium trzydzieści lat temu.“
„Pierwszy etap to intuicja – przychodzi ona nagle, trudności pojawiają się później. To się nie udaje, potem tamto – „pluskwy” – jak nazywamy takie drobne błędy i trudności – wychodzą na jaw i trzeba miesięcy usilnych obserwacji, studiów i pracy, zanim uzyska się pewność, że osiągnęło się komercyjny sukces lub poniosło porażkę… Mam właściwą zasadę postępowania i podążam we właściwym kierunku, lecz niezbędny jest także czas, ciężka praca i trochę szczęścia.“
„Geniusz to jeden procent inspiracji, dziewięćdziesiąt dziewięć procent potu.“
„Dowiaduję się, czego potrzebuje świat. Potem idę i wymyślam to.“
„Żenimy się w nagłym porywie desperacji, a potem pokutujemy przez całe życie.“
„Przeliteruj Z. K., potem napisz do matki.Jesteś kot, to z pewnością trafisz do izolatki.“
„Tu nie ma wody tu jest tylko skałaSkała bez wody i piaszczysta drogaDroga wijąca się wśród gór nad namiMiędzy skałami głazami bez wodyGdyby tu była woda stanąłbym i piłLecz pośród skał nie można myśleć ani staćSuchy jest pot a stopy grzęzną w piachuGdyby tu woda spływała ze skałMartwa jest paszcza gór spróchniałe zęby pluć nie mogąTutaj nie można usiąść leżeć ani staćI ciszy nawet nie ma w górachTylko bezpłodny suchy grzmot bez deszczuI samotności nawet nie ma w górachTylko posępne czerwone twarze – drwią i szydząW drzwiach lepianek z popękanej glinyGdyby tu była wodaA nie skałaGdyby tu była skałaAle i wodaI wodaŹródłoSadzawka wśród skałGdyby tu był chociażby wody dźwiękA nie cykadaI śpiew suchych trawAle na skale wody dźwiękGdzie drozd-pustelnik śpiewa pośród sosenKrop kap krop kap kap kap kapAle tu nie ma wodyKim jest ten trzeci, który zawsze idzie obok ciebie?Gdy liczę nas, jesteśmy tylko ty i jaLecz gdy spoglądam przed siebie w biel drogiZawsze ktoś jeszcze idzie obok ciebie,Stąpa spowity płaszczem brunatnym, w kapturzeNie wiem czy jest to kobieta czy mąż- Kim jest ten, który idzie po twej drugiej stronie?Co to za dźwięki wysoko w powietrzuPomruk matczynych lamentówCo to za hordy w kapturach, jak rojeNa bezkresnych równinach, utykają na spękanej ziemiOtoczonej jedynie płaskim horyzontemCo to za miasto nad łańcuchem górPęka i zrasta się i rozpryskuje – w fioletowym wietrzeWalące się wieżeJeruzalem Ateny AleksandriaWiedeń LondynNierzeczywiste“
„Moje myśli cisną się ku Tobie, moja nieśmiertelna ukochana, czasem radosne, potem znowu smutne, badając los, pytając, czy nas wysłucha. O Boże, dlaczego trzeba się rozłączać, kiedy się kocha?“
„Jego długa postać w łóżku i srebro oczu, przeświecające spod powiek. Jego dusza usiadła, potem wyszła mi naprzeciw. Takie dusze zawsze to czynią – to te najlepsze. Podnoszą się i mówią: „Znam cię, jestem gotowa. Nie, żebym się prosiła, oczywiście, ale pójdę z tobą dobrowolnie”. Te dusze są bardzo lekkie, bo idą bez bagażu, rozdały już siebie. Ta częściowo odpłynęła z oddechem akordeonu, ze wspomnieniem bąbelków wypitego latem szampana, z dotrzymanymi obietnicami.“
„Zwierzenia byłyby najbardziej prawdziwe, gdyby się je potem odwoływało.“
„Oto masz, drogi Maksie, dwie książki i kamyk. Zawsze starałem się znaleźć na Twoje urodziny coś, co wskutek swej obojętności nie zmieniałoby się, nie gubiło, nie psuło i nie mogło być zapomniane. A dumając potem miesiącami, znów nie widziałem innego ratunku, niż wysłać Ci książkę. Z książkami jest jednak utrapienie, z jednej strony są obojętne, a potem znów z drugiej o tyle bardziej interesujące, potem zaś pociągnęło mnie do tych obojętnych tylko przekonanie, które bynajmniej nic we mnie nie rozstrzygnęło, w końcu zaś, ciągle jeszcze z odmiennym przekonaniem, trzymałem w ręku książkę, która paliła tak tylko z ciekawości. Kiedyś nawet z rozmysłem zapomniałem o Twoich urodzinach, co było wszak lepsze niż posłanie książki, ale dobre nie było. Dlatego wysyłam Ci teraz ten kamyczek i będę Ci go wysyłał póki naszego życia. Będziesz go trzymać w kieszeni, ochroni Cię, wsadzisz do szuflady, również nie będzie bezczynny, ale jeśli go wyrzucisz, będzie najlepiej. Bo wiesz, Maksie, moja miłość do Ciebie jest większa niż ja sam i bardziej ja w niej mieszkam niż ona we mnie, i ma też kiepską podporę w mojej niepewnej istocie, tym sposobem jednak dostanie w kamyczku skalne mieszkanie i niechby to było tylko w szczelinie bruku na Schalengasse. Od dawna już ratowała mnie ona częściej niż sądzisz, a właśnie teraz, gdy wiem o sobie mniej niż kiedykolwiek i odczuwam siebie z pełną świadomością jedynie w półśnie, tylko tak nadzwyczaj lekko, tylko teraz jeszcze – krążę tak niczym z czarnymi wnętrznościami – dobrze zatem zrobi ciśnięcie w świat takiego kamyka i oddzielenie w ten sposób pewnego od niepewnego. Czym są wobec tego książki! Książka zaczyna Cię nudzić i już nie przestanie albo porwie ją twoje dziecko, albo, jak ta książka Walsera, rozlatuje się już, kiedy ją dostajesz. Przy kamyku przeciwnie, nic nie może Cię znudzić, taki kamyk nie może też ulec zniszczeniu, a jeśli już, to dopiero po długim czasie, także zapomnieć go nie można, ponieważ nie masz obowiązku o nim pamiętać, w końcu nie możesz go też nigdy ostatecznie zgubić, gdyż na pierwszej lepszej żwirowej drodze znajdziesz go z powrotem, bo jest to właśnie pierwszy lepszy kamyk. A jeszcze nie mógłbym mu zaszkodzić większą pochwałą, szkody z pochwał powstają bowiem tylko wtedy, gdy pochwała chwaloną rzecz rozgniata, niszczy lub zapodziewa. Ale kamyczek? Krótko mówiąc, wyszukałem Ci najpiękniejszy prezent urodzinowy i przekazuję Ci go z pocałunkiem, który ma wyrażać niezdarne podziękowanie za to, ze jesteś.“
Poprzedni
1
…
6
7
8
…
11
Następny