Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
pot
»
Strona 5
Związane z: pot
„Nigdy nie popełniłem żadnego błędu w życiu, w każdym razie żadnego, którego nie mógłbym potem usprawiedliwić.“
„Rozumiesz, jestem na obiedzie. Ciocia jedna – żabocik, druga – surducik, normalnie, srebro, wiesz, jak najbardziej, rozumiesz mnie, o co mnie chodzi. I jedna z cioć uprzejmie mówi: „Zdzisieńku, jak tam u was w teatrze?” Tu rosół, sztuka mięsa, jak najbardziej, nie wiem, czy wiesz, o co mnie chodzi. I jedna z cioć uprzejmie mówi: „Zdzisieńku, jak to tam u was w teatrze?” Tu rosół, ja mam kaca, nie wiem, czy wiesz, o co mnie chodzi. No wie ciocia, jak główna rola – to nie, ale jak mniejsza – to i mniej tekstu się trzeba nauczyć, to człowiek ma więcej czasu, nie wiem, czy ciocia wie, o co mnie chodzi. No to przecież w teatrze są koleżanki i koledzy, garderoba męska i żeńska. Zanim reżyser, zanim tego, to się pójdzie – czy do żeńskiej, czy do męskiej – z kolegą, prawda, czy z koleżanką. Troszeczkę sobie popijemy, no nie za dużo, bo za chwilę próba, prawda? To popróbujemy, potem obiad, no potem, proszę cioci, to idziemy, jest taki klub dla aktorów SPATiF. No tam są koleżanki rozwiedzione, często mają wolne mieszkania. To człowiek sobie popije, jak duża rola – to nie, ale jak mniejsza – to tę seteczkę, pójdzie sobie do koleżanki, rozpusta absolutna. No a potem, proszę cioci, mamy przedstawienie. No jak duża rola – to nie, a jak mniejsza – to jeszcze jeden kieliszeczek, człowiek coś powie ze sceny, potem SPATiF, znów rozpusta, a w poniedziałki to mamy wolne.“
„Pyta mnie mamusia: „Zdzisiu, a co wy w tym teatrze właściwie robicie?” To ja tłumaczę mamusi: „Mamusiu! Przychodzimy rano na 10.00, od razu piwo, a o 12.00 na przerwie wódka, rozbieramy się do golasa i orgie, pijaństwo – tak do szóstej, potem trzeźwiejemy, gramy przedstawienie do 22.00, znowu wszyscy do golasa, wóda i seks zbiorowy, panie z panami, potem panie z paniami, panowie z panami i wszyscy razem, i wóda do rana, potem do domu, prysznic i na 10.00 na próbę… piwo o 12.00, wóda, do golasa i seks…” Mama (przerażona): „Zdzisiu! Dziecko drogie! I tak przez cały tydzień?”“
„Być może najpierw odkrywamy podmiotowość innych i dopiero potem przypisujemy ją sobie.(…) Początkowo dziecko odkrywa podmiotowość innych ludzi. Potem dzięki zwierciadłu społecznemu zyskuje możliwość przyjrzenia się, jak inni reagują na jego działania. W ten sposób zaczyna postrzegać siebie jako kogoś, kto jest taki sam jak inni. Potrzeba do tego dwóch elementów. Muszą istnieć mechanizmy umożliwiające dziecku powiązanie działań innych z własnymi – prawdopodobnie odpowiadają za to neurony lustrzane. Ponadto dziecko musi żyć w stymulującym środowisku społecznym, wykorzystującym potencjał systemów lustrzanych.“
„A potem świat znowu zaczął istnieć, ale istniał zupełnie inaczej.“
„Niczego nie czuję, stwierdził ze zgrozą, niczego, najmniejszego wzruszenia. To, że teraz obejmę jej plecy, to gest rozmyślny, wyważony, nie spontaniczny. Obejmę ją, bo czuję, że tak trzeba, nie dlatego, że pragnę. Niczego nie czuję.(…) Trochę poświęcenia, pomyślał, tylko trochę poświęcenia. To ją przecież uspokoi, uścisk, pocałunek, spokojne pieszczoty… Ona nie chce więcej. A nawet, gdyby chciała, to co? Trochę poświęcenia, bardzo mało poświęcenia, przecież jest piękna i warta… Gdyby chciała więcej… To ją uspokoi. Cichy, spokojny, delikatny akt miłosny. A ja… Mnie przecież jest wszystko jedno, bo Essi pachnie werbeną, nie bzem i agrestem, nie ma chłodnej, elektryzującej skóry, włosy Essi nie są czarnym tornadem lśniących loków, oczy Essi są piękne, miękkie, ciepłe i modre, nie płoną zimnym, beznamiętnym, głębokim fioletem. Essi uśnie potem, odwróci głowę, otworzy lekko usta, Essi nie uśmiechnie się z tryumfem. Bo Essi… Essi nie jest Yennefer.“
„Zakochany mężczyzna nie jest kompletny, dopóki się nie ożeni. A potem jest już skończony.“
„Czy utrata miłości musi boleć? Drgnąłem. Liść otarł się o policzek i pomyślałem, że jest znakiem, jaki żywi dają umarłym. Chwile potem zastygłem, kiedy powietrze wdarło mi się do gardła, mokre, niosące zapach pleśni. Na cokolwiek spojrzałem, życie wydawało się nieskończoną kroplą wody, w której nie potrafiłem pływać.“
„Ziarno, które w porę nie wykiełkuje obumiera. Trzeba mi było iść pod wiatr, wtedy świat dowiedziałby się na co stać Sarę Coleman. Trzeba było nie pozwolić, aby cokolwiek… abyście stanęli mi na drodze. Czego chcesz ode mnie? Jeszcze czegoś? Nie mam już nic. Wszystko zabiliście. MATT mamo… rozmazał ci się makijaż. SARA COLEMAN to fasada. Trochę pudru i koloru… jestem zmęczoną kobietą. Niczego się nigdy nie bałam (chrząka), a teraz boję się ciebie. Przypominasz życie. Mam gdzieś, czy to jest właściwe, byle bym się dobrze czuła. Muszę iść do domu. Zamówię taksówkę. Jestem przemoczona do suchej nitki. Zepsuliście mi zegarek (patrzy na rękę, jakby sprawdzała godzinę, potem przykłada ją do ucha). Każdy dzień mojego życia. MATT samo się rozpadło, mamo… jak kalendarz.“
„Wyciągnij twe urękawicznione łapki, nadziejo gorzka.Zapalasz zapałkę: ogrzej się. Wystarczy.Potem popatrzymy na nasze twarzei pomyślimy: jak teżsię zmieniły.Wierzyliśmyw siebie wzajemnie. Widzisz, nie należy.Wyciągnij twe zmarznięte rączki,nadziejo.Na nic. Zapałka gaśnie.“
„Jestem młody, jestem nikim – będę nikim.Na gościńcach zdarłem buty i kapotę.Nie obchodzi mnie co będzie ze mną potem,Tylko chciałbym gdzieś odpocząć od paniki,Co goni mnie z miejsca na miejsce o głodzie i chłodzie…“
„O ile wiem, poszło o miłość. Było tak. Dziadek chciał czy mógł załatwić mamie studia w Paryżu, ale mama pojechała za tatą najpierw do Leningradu, potem do Kijowa. A ponieważ był to koniec stalinizmu, rok 1955, 1956, zobaczyli na własne oczy, jak wygląda ten wymarzony ustrój, jak funkcjonuje. I – jak to się mówi – łuski spadły im z oczu. Tam też zostałem spłodzony, a dokładnie, podczas burzy na Morzu Czarnym, podczas wycieczki rodziców statkiem „Rossija”“
„Ja Mury napisałem w 1978 roku jako utwór o nieufności do wszelkich ruchów masowych. Usłyszałem nagranie Lluísa Llacha i śpiewający, wielotysięczny tłum i wyobraziłem sobie sytuację – jako egoista i człowiek, który ceni sobie indywidualizm w życiu – że ktoś tworzy coś bardzo pięknego, bo jest to przepiękna muzyka, przepiękna piosenka, a potem zostaje pozbawiony tego swojego dzieła, bo ludzie to przechwytują. Dzieło po prostu przestaje być własnością artysty i o tym są Mury.“
„Potem chciał wiedzieć, czy wybrałem już sobie adwokata. Przyznałem się, że nie i zacząłem wypytywać go, czy to jest konieczne. „Dlaczego?” – powiedział. Odpowiedziałem, że uważam moją sprawę za bardzo prostą. Uśmiechnął się mówiąc: „Jak kto uważa. Jednakże jest takie prawo. Jeśli pan sam nie wybierze adwokata, przydzielimy go z urzędu.” Poczytałem to za wielką wygodę, iż sprawiedliwość zajmuje się takimi drobiazgami. Powiedziałem mu to. Zgodził się ze mną i dodał, że prawo jest dobrze pomyślane.“
„Upraszam pana Jeffersona, aby w razie, gdybym zmarł bez testamentu, wykupił z mych pieniędzy i wyzwolił tylu Murzynów, by pozostała suma wystarczyła na ich edukację i utrzymanie. To jest, aby każdy z nich poznał z góry obowiązki obywatela w wolnym państwie i wiedział, że musi bronić swej ojczyzny przed wrogami zarówno obcymi, jak i wewnętrznymi, którzy chcieliby zmienić Konstytucję na gorsze, żeby ich potem stopniowo zakuć w niewolę, aby miał dobre i ludzkie serce, wrażliwe na cierpienia drugich.“
„A wiesz, co to znaczy sprzedawać siebie? Pozwalasz, żeby ten, co ma forsę, włożył ci rękę za majtki, a potem, żeby je zdjął, a potem, żeby się na tobie położył. Albo według uznania… mam mówić dalej?“
„Jesteśmy jak gałęzie i liście, które najpierw zielenią się i kwitną, a potem żółkną i opadają, giną.“
„Czasem się śmieję, że jestem najpierw człowiekiem, potem filozofem, a dopiero potem księdzem.“
„Tę Wojnę domową z domu na wyrywki znam,przez lata całe Fifi sam,w pokoju mały TV mam, po nocach w Vice City gram,ratuję się Monty Pythonem,przekładam wszystkie obowiązki na potem.“
„Miłość, to jakby zobaczyć mgłę o poranku, kiedy się przebudzisz a słońce jeszcze nie wzeszło. To trwa właśnie tę krótką chwilę a potem się wypala. Miłość jest mgłą, która się spala wraz z pierwszym brzaskiem rzeczywistości.“
Poprzedni
1
…
4
5
6
…
11
Następny