Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
ona
»
Strona 4
Związane z: ona
„Jesienią 1942 r., najwyższe władze ZSRR zdecydowały podjęcie boju o Stalingrad; w jego wyniku miasto zostało niemal starte z powierzchni ziemi. Trudno uwierzyć, ale ani w radzieckiej wielotomowej historii drugiej wojny światowej, ani w naszej encyklopedii II wojny, ani w innych dostępnych masowemu czytelnikowi opracowaniach nie znajdziemy jednego słowa o wielkości strat materialnych i ludzkich tego miasta, które miało 450 tysięcy mieszkańców. Są tylko straty niemieckie: liczby rozbitych dywizji, wyeliminowanych z walki żołnierzy, zdobytego sprzętu. Jakby nikogo cena tej bitwy – straty ludzkie i materialne – nie obchodziła. Jakby ważny był tylko sam fakt zwycięstwa przybliżającego koniec wojny. Nie podzielam takiego stanowiska. Straty powstańczej Warszawy obchodzą mnie i bolą, ale przecież nie można wszystkiego sprowadzać do jednego tylko czynnika. Tak jak nikt, oceniając polską działalność partyzancką, która we wszystkich publikatorach ma tak znakomitą prasę, nie spróbował nawet obliczyć, ile kosztowała ona ludność cywilną wsi polskich i jaki był stosunek między stratami Niemców a naszymi. Tak jak nikt nie potępia akcji na Kutscherę, za którą przyszło nam zapłacić życiem 300 rozstrzelanych więźniów Pawiaka. Jakże nierówną miarę można przykładać do podobnych w swej tragicznej wymowie wydarzeń! Jak dowolne są kryteria oceny różnych bitew tej samej wojny światowej! Tak samo jak na walkę wrześniową, partyzantkę, akcje bojowe podziemia, również na Powstanie Warszawskie trzeba spojrzeć biorąc pod uwagę i zestawiając różne czynniki, niczego nie eliminując. W procesie historycznym, w procesie długiego trwania, liczą się bowiem także wartości. Czasem nie tylko się liczą – decydują.“
„Kolejnym ważnym elementem decyzji o powstaniu była stale obecna świadomość, że jeśli dowództwo AK nie podejmie tu walki, to może ona – zwłaszcza w wypadku represji lub ewakuacji miasta, znajdującego się w strefie frontowej – wybuchnąć samoczynnie lub mogą ją podjąć ośrodki pozostające poza polskim państwem podziemnym. W każdym z tych wypadków AK musiałaby się zaangażować w bitwę podjętą nie z własnej inicjatywy, a wiec w gorszych warunkach, nie skoordynowaną i trudną do dowodzenia. Świadectwem istnienia takich możliwości była odezwa komendanta PAL gen. Skokowskiego z 29 lipca, mówiąca o ucieczce KG AK z Warszawy i wzywająca do walki. Świadczyły o tym również apele radiostacji radzieckich z 29 i 30 lipca.“
„Radość to modlitwa. Ona jest siłą i miłością. Ona jest siecią rybaka, w którą łowi się dusze. Serce pałające miłością to serce radosne.“
„Czy nos dla tabakiery, czy ona dla nosa?“
„Do dziś jestem pod wrażeniem łatwości, z jaką elity wyłonione przez pracowniczy ruch dokonały zwrotu o 180 stopni, porzucając wartości uznawane dotąd za naczelne kryterium polityki społeczno-gospodarczej (…) tak raptowna zmiana punktu widzenia, owo nadzwyczajnie łatwe przeistoczenie związkowców w liberałów, świadczy o braku lub raczej zaniku poczucia lojalności wobec bazy społecznej ruchu (…). Dlatego wywołuje ona we mnie wstyd.“
„Jestem przeciwko wyrównywaniu niesprawiedliwości historycznych nowymi niesprawiedliwościami. Dlaczego nie zapłacimy odszkodowań rodzinom i potomkom wszystkich zagazowanych? W końcu życie stracili ich najbliżsi? Jak oni poszli do gazu i spalono ich w piecu, to poszkodowana została jakaś wartość, ale ona jest dziś niżej ceniona, niż gdyby im zabrano kamienicę. Kamienica jest ważniejsza niż człowiek? I nikt w tej retoryce nie dostrzega obłudy.“
„Twe oczy, którym nigdy nie dość było moich,Pochyliły się w smutku za powiek zasłoną,Bo nasza miłość pierzchnie.”Wtedy ona rzecze:”Choć to prawda, że nasza miłość pierzchnie, stańmyJeszcze raz na samotnym wybrzeżu jeziora,Obok siebie, w godzinie wielkiej łagodności,Kiedy znużone dziecko, Namiętność, zasypia,Jak dalekie są gwiazdy. Pierwszy pocałunekJak daleki. I jakże stare moje serce!”Zamyśleni kroczyli przez uwiędłe liście,A potem on, trzymając jej rękę w swej dłoni,Powiedział z wolna: „Pomyśl, te serca wędrowne,Nasze serca, Namiętność nieraz utrudziła.”Lasy były dokoła. I pożółkłe liścieJak blade meteory przez półmrok spadały.Stary, kulawy królik kuśtykal po ścieżce.Jesień była nad nimi. I oto stanęliJeszcze raz na samotnym wybrzeżu jeziora.Obróciwszy się, ujrzał, jak umarłe liście -Wilgotne jak jej oczy – w milczeniu zebrane,Rozrzuciła na piersiach i włosach swych.”Nie płacz,żeśmy znużeni. Inne miłości spotkamy.Wciąż nienawiść i miłość, bez kresu i żalu.Przed nami leży wieczność cała. Nasze duszeMiłością są i nieustannym pożegnaniem.“
„Biada mężczyznom, co płaczą! Łza męska ze krwią chyba na ofiarę wielką płynąć powinna, nigdy na obmycie powszednich bólów żywota; jest ona skarbem, którym szafować się nie godzi. Kobieta nią żyje, mężczyzna nią umierać chyba powinien.“
„Jeśli niszczysz żywą przyrodę podkopujesz swą własną egzystencję, albowiem ona nas żywi, leczy i podtrzymuje nasz byt.“
„Nie byłem dysydentem, ale ciągle trzeba było uciekać przed idiotyzmem tamtych czasów. Gdy chciałem dostać paszport, a nie miałem pieczątek, bo nigdzie nie pracowałem, wmówiłem takiemu gościowi, że jestem poetą. I że nie należę do Związku Literatów, bo jestem na razie młodym poetą. „Gdzie pan pracuje?” – pytał. „W domu. Piszę wiersze”. „Ale musi pan mieć poświadczenie” – naciskał. „Mama mogłaby wystawić” – odpowiadałem. „Ale ona nie ma pieczątek” – konstatował tamten. „No nie ma”“
„PANINie frasuj mi się, moje dziecię miłe,Takci na świecie być musi: raz radość,Drugi raz smutek; z tego dwojga żywotNasz upleciony. I rozkoszyć naszeNiepewne, ale i troski ustąpićMuszą, gdy Bóg chce, a czasy przyniosą.HELENAo matko moja, nierównoż to tegoWieńca pleciono; więcej że dalekoCzłowiek frasunków czuje niż radości.PANIBarziej do serca to, co boli, człowiekPrzypuszcza, niżli co g’myśli się dzieje.I stądże się zda, że tego jest więcej,Co trapi, niżli co człowieka cieszy.HELENAPrze Bóg, więcejci złego na tym świecieNiżli dobrego. Patrzaj naprzód, jakoJedenże tylko sposób człowiekowiJest urodzić się, a zginąć tak wieleDróg jest, że tego niepodobno zgadnąć.Także i zdrowie nie ma, jeno jedno.Człowiek śmiertelny, a przeciwko temuNiezliczna liczba chorób rozmaitych.Ale i ona, która wszystkim włada,Która ma wszytko w ręku, wszytkim rządzi,Fortuna, za mną świadczy, że dalekoMniej dóbr na świecie niżli tego, co złymLudzie mianują, bo ubogaciwszyPewną część ludzi, patrzaj, co ich ciężkimUbóstwem trapi. A iż tego żadnejZadości g’woli ani skępstwu swemuNie czyni, ale niedostatkiem tylkoSciśniona, znak jest, że i dziś, gdy komuChce co uczynić dobrze, pospolicieJednemu pierwej weźmie, toż dopieroDrugiemu daje; skąd się da rozumieć,Co już powtarzam nie raz, że na świecieMniej dóbr daleko niżli złych przypadków.PANIMniej abo więcej, równa li też liczbaObojga — korzyść niewielka to wiedzieć.o to by Boga prosić, żeby człowiekCo namniej szczęścia przeciwnego doznał,Bo żeby zgoła nic, to nie człowiecza.Ale że z rady tak długo nikogo KobietaNie słychać! Wiem, że da bez omieszkaniaZnać Aleksander, skoro się tam rzeczyPrzetoczą, a nam białymgłowom jakośPrzystojniej w domu zawżdy niż przed sienią“
„Miłość to nie służba, nie niewolnictwo. Ona nie zna warunków. Będę cię kochała, jeśli! Pozwolę się pocałować, ale najpierw! Oddam ci wszystko, jeżeli!“
„Wisława Szymborska była mi bliska jako poetka i jako człowiek, z tym że to są dwie różne rzeczy. Wyraźnie byłem pod niesłychanym urokiem jej osoby także, bo to był ktoś niepodobny do żadnej innej osoby. Była taką wielką damą, ale damą nie arystokratyczną, tylko intelektualną. Rzadko się spotyka kogoś, kto jest tak bardzo sobą. Ona w sposób niezmiernie silny była sobą; nie dało się jej pomylić z nikim innym i to było nadzwyczajne.“
„Miałam bardzo kochanego dziadka. Umarł, kiedy miałam piętnaście lat. A zaraz potem babcia stwierdziła, że skoro on nie żyje, to ona też nie chce. Moi rodzice próbowali jej tłumaczyć, że jeszcze my jesteśmy, że ją kochamy, ale nie słuchała. Położyła się i rzeczywiście umarła.(…)– (…) Pani babcia chciała umrzeć i umarła. Ja nie chcę umrzeć, ale też umrę.“
„(…) Ona mi się nie podoba, synku! Ona nie da ci szczęścia!Synek powstrzymał się od zawiadomienia mamusi, że Anita owszem, JUŻ daje mu szczęście… od jakiegoś roku.“
„Ona, jak się zdaje, uważa, że poważna historyczka sztuczna powinna być nijaka w wyrazie. Może po to, żeby nie przyćmiewać urodą dzieł sztuki, o których opowiada wycieczkom.“
„Powszechnie mówi się, że: czas to pieniądz. A ja wam powiem: czas to miłość! Bo my wszyscy, jak tu stoimy, jesteśmy owocem Ojcowej miłości. Nie byłoby nas na świecie, ani na tym placu, gdyby Bóg Ojciec każdego z nas nie umiłował pierwszy! On cię umiłował wcześniej, zanim jeszcze twoja matka ujrzała cię na swoich ramionach, zanim przytuliła cię do piersi. Wiedz, że nie jej miłość do ciebie była pierwsza, ale miłość Ojca niebieskiego, który wszczepił swoją miłość w serce twej matki, a ona ci ją tylko przekazała. Dlatego jesteśmy wszyscy owocem miłości Ojcowej, Bożej. A na umocnienie tej prawdy posłał Bóg Syna swego, wołającego: Ojcze! Jako znak, że Ojciec miłuje. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby wszelki, który wierzy weń, nie zginął, ale miał wieczne życie” (J 3,16). Oto jest cała misja Chrystusa na ten świat przychodzącego. Potwierdzenie, że jesteśmy dziećmi miłości Ojcowej, i że Bóg nie przestaje nas miłować. Całe nasze życie tyle jest warte, ile jest w nim miłości.“
„Nie można brnąć bezkrytycznie w tzw. nowoczesność, bo ona jest pełna fałszu i bierze ludzi w niewolę.“
„Widzicie. Nie stwarzam nowych myśli. Używam cudzych myśli i układam je na nowo. Ale Sara, ona wymyśla twory, których nigdy przedtem nie było.“
„Taki był powód zerwania z moją dziewczyną: ona chciała mieć dzieci, a ja… no cóż… ona chciała mieć dzieci. (…)Akt narodzin… To koszmar. Sprowadz… Ja nigdy bym nie sprowadził dziecka na tą pierdoloną planetę.“
Poprzedni
1
…
3
4
5
…
12
Następny