Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
oddech
Związane z: oddech
„Niemrawe cudo to również był tytuł jednej z książek Trouta. Jej bohaterem był robot, który miał cuchnący oddech i który zdobył powszechną sympatię po wyleczeniu tej dolegliwości. Jednak najciekawsze w tej powieści, napisanej jeszcze w roku 1932, było to, że przepowiedział powszechne użycie napalmu do palenia ludzi.Zrzucano go z samolotów i używano do tego celu robotów, jako że nie miały sumienia ani układów elektrycznych, które pozwoliłyby im wczuć się w sytuację palonych ludzi.Główny robot Trouta wyglądał jak człowiek, umiał mówić, tańczyć i tak dalej, mógł nawet podrywać dziewczęta. I nikt nie miał do niego pretensji o to, że polewa ludzi napalmem. Unikano go tylko z powodu cuchnącego oddechu. Potem wyleczył się z tego i był znowu przez wszystkich mile widziany.“
„A on biegł wybrzeżami coraz innych światów,Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów“
„tak bardzo cię kochammówiłam o tym wodziektóra biegłapo ostrym żwirzemówiłam o tympromieniom słońcato harfa grałapod moim oddechemmuzykaowijała ziemięjak warstwa powietrzai moje płucaśpiewały“
„Przychodzi taka pora, kiedy nie żądasz niczego. Ani ust, ani uśmiechu, ani miękkich ramion, ani oddechu jej obecności.Wystarcza, że Ona jest.“
„Drapieżność nie zawodzi, ona jest jak oddech.“
„To jest kryminalny rap i na plecach twoich oddech.To jest kryminalny rap, ściągaj dziwko spodnie.To jest kryminalny rap, wszyscy krzyczą JP.To jest kryminalny rap, zajebać ci w mordę?To jest kryminalny rap, przestępstwa wielokrotne.To jest kryminalny rap, a ty jesteś moim ziomkiem.To jest kryminalny rap, ulica zieje ogniem.To jest kryminalny rap, do zobaczenia w sądzie.“
„Tatrzańskie stoki w ziołach tonąI noszą odzież rozkwieconą,Na mchu stawiają stopy boseI traw oddechem piją rosę…“
„Jego długa postać w łóżku i srebro oczu, przeświecające spod powiek. Jego dusza usiadła, potem wyszła mi naprzeciw. Takie dusze zawsze to czynią – to te najlepsze. Podnoszą się i mówią: „Znam cię, jestem gotowa. Nie, żebym się prosiła, oczywiście, ale pójdę z tobą dobrowolnie”. Te dusze są bardzo lekkie, bo idą bez bagażu, rozdały już siebie. Ta częściowo odpłynęła z oddechem akordeonu, ze wspomnieniem bąbelków wypitego latem szampana, z dotrzymanymi obietnicami.“
„Jedną z zasług lat 60. jest to, że nagrano i wydano wówczas trochę muzyki o niezwykłym czy też eksperymentalnym charakterze. Kim byli ci mądrzy, niezwykle światli menadżerowie, którym zawdzięczamy Złotą Erę Amerykańskiej Muzyki? Idący z duchem czasu młodzieńcy o kwiatowym oddechu? Nie – starzy, żujący cygaro faceci, którzy słuchali taśm i mówili: „ Bo ja wiem…, Co to, kurwa, jest? Dobra wypuść to, wiadomo? Nie wiadomo.”Takie podejście do muzyki przynosiło znacznie więcej dobrego niż postawa dzisiejszych bossów. „Młodzi z głową na karku” są o wiele bardziej zachowawczy, a także o wiele bardziej niebezpieczni od swych poprzedników. Skąd się wzięli? Paru wylądowało w branży dlatego, że ich ojcami byli niektórzy z owych staruszków, od których jechało tytoniem. Inni sami utorowali sobie drogę na szczyty – pewnego dnia gość z cygarem mówił: „Posłuchaj Sherman. Zaryzykowałem, wypuściliśmy to i ani się obejrzałem, gdy sprzedaliśmy kilka milionów egzemplarzy. Ja wciąż nie mam pojęcia, co to, kurwa było, ale trzeba nam zrobić tak jeszcze raz. Posłuchaj, co ci powiem, Sherm. Ktoś nam musi dać cynk, co teraz wypuścić. Dlaczego nie przyjmiemy do roboty jakiegoś z tych hipisowskich skurwieli?”Tak więc przyjmują do pracy jednego z hipisowskich skurwieli – nie żeby miał robić coś poważnego – przynosi kawę, listy, stoi z boku i patrzy, co się dzieje – wyrabia się. Pewnego dnia staruszek z cygarem mówi: „Posłuchaj Sherman, myślę, że możemy mu zaufać – wygląda na to, że się powoli otrzaskał. Zrobimy go naszym przedstawicielem – niech ON gada z tymi pojebami od tamburynu i kadzideł. On rozumie to całe gówno, przecież ma takie same włosy jak oni”.Od tej chwili młodzian pnie się i pnie, nie mija wiele czasu, jak trzyma nogi na biurku i mówi: „Niech pan wywali Shermana panie Maxwell. Aha, ten nowy zespół… Nie możemy ryzykować… to po prostu nie to, czego chcą dzieciaki. Wiem, bo przecież mam takie same włosy“
„Czy miał pan dużo przygód?”Odpowiadam machinalnie:”Trochę.” i rzucam się do tyłu, żeby uniknąć jego zionącego oddechu.Tak, powiedziałem to machinalnie, bez zastanowienia.Zazwyczaj jestem rzeczywiście raczej dumny, że miałem tyle przygód. Ale dzisiaj, ledwowymówiłem te słowa, zdjęło mnie wielkie oburzenie na siebie: zdaje mi się już że kłamię, żeprzez całe życie nie miałem najmniejszej przygody, lub raczej że nie wiem, co oznacza tosłowo.“
„Miłość to oddech (…).“
Ziorać