Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
numer
Związane z: numer
„Zamiast dostrajać się do drugiego człowieka, teraz wystarczy mieć numer jego komórki.“
„Na pewno nie pozwoliłbym mu przejść do nas od razu. Ale po kilku miesiącach, jeśli nie wywinąłby w tym czasie żadnego numeru, nie miałbym nic przeciwko temu.“
„Rzuciłem palenie. To było trudne ale cieszę się, że to zrobiłem. Powiem wam, że powodem jest ta wojna z narkotykami w USA. Rzuciłem bo miałem, kurwa, dość bycia po złej stronie. Wojna z narkotykami jest tak naprawdę wojną z wolnościami obywatelskimi, nie dajcie się znowu ogłupić. Jeśli by się naprawdę o nas martwili to pozbyliby się narkotyku numer jeden w tym kraju jakim są papierosy. Zabijają więcej ludzi niż crack, kokaina i heroina razem wzięte razy 100. Legalnie!“
„Chryste, wszędzie spotykałeś kobiety i ponad 1/2 z nich była na tyle ładna, żeby je zerżnąć, ale można było tylko na nie patrzeć. Kto by wymyślił taki okrutny numer – Zresztą i tak wszystkie wyglądały w miarę podobnie – jeśli przymknąć oko na trochę tłuszczyku u jednej czy brak tyłka u drugiej – jak masa maków na łące. Którą byś wybrał? Która wybrałaby ciebie? To nie miało znaczenia i właśnie dlatego było takie smutne. A kiedy już wybór został dokonany, to i tak ci się nie układało, nikomu się nie układało, bez względu na to, co kto mówił.“
„Ci wyjątkowi ludzie zwykli miewać trzy podstawowe przymioty: postać niezwykłą fizycznie, swoisty luz wewnętrznej pewności siebie i emanujący potężny zwierzęcy magnetyzm. (…) Posiadali te cechy niektórzy wielcy ludzie w historii, z polityków Czyngis Chan, Aleksander Wielki, Napoleon. (…) Numer Dwa niewątpliwie posiadał te właściwości.(…) Nazywał się Ernst Stavro Blofeld.“
„Gdzieś w 1967 roku byłem pewnego dnia w sklepie Manny’s Musical Instruments. Strasznie wtedy padało. Nagle do środka wszedł mały, nieco zmokły facecik, który przedstawił mi się jako Paul Simon. Powiedział, że chciałby, abym przyszedł dziś do niego na kolację, i dał mi swój adres. Powiedziałem, że przyjdę.Kiedy wszedłem do mieszkania do Paula, on akurat tkwił na czworakach przed takim samym zestawem Magnavoxa, jaki miał Pląsacz z Sun Village. Miał ucho przyklejone do głośnika i słuchał płyty Django Reinhardta.Po chwili Paul oznajmił mi ni stąd, ni zowąd, że jest wytrącony z równowagi, ponieważ musiał zapłacić w tym roku sześćset tysięcy podatku dochodowego. Pomyślałem sobie, żebym ja tylko mógł zarobić sześćset tysięcy dolarów! A w ogóle ile trzeba zarobić, żeby zapłacić taki podatek? I wtedy wszedł Art Garfunkel. Gadaliśmy razem bez końca.Powiedzieli mi, że już od dawna nie byli na żadnym tournée. Wspominali z rozrzewnieniem stare dobre czasy. Nie wiedziałem, że nazywali się kiedyś Tom & Jerry i że mieli wtedy hit „Hey, Schoolgirl in the Second Row”.Powiedziałem im: „Cóż, doskonale rozumiem waszą tęsknotę za rozkoszami życia w trasie, więc chcę wam coś zaproponować… Jutro wieczorem gramy w Buffalo. Co powiecie na to, żebyście pojechali z nami i otworzyli nasz koncert jako Tom & Jerry? Nikomu nie powiem, że to wy. Weźcie sprzęt, jedźcie z nami i zagrajcie «Hey, Schoolgirl in the Second Row» i inne stare kawałki, tylko nie przeboje Simona & Garfunkela”. Pomysł im się spodobał i powiedzieli, że pojadą.Otworzyli nasz koncert jako duo Tom & Jerry. Potem przyszła kolej na nas. Kiedy bisowaliśmy, powiedziałem do publiczności: „Chciałbym, żeby nasi przyjaciele zagrali jeszcze jeden numer”. Wyszli i zaśpiewali „Sound of Silence”. Wtedy dopiero wszyscy zdali sobie sprawę, że to SIMON & GARFUNKEL. Po koncercie podeszła do mnie jakaś wykształcona pani i powiedziała: „Dlaczego pan to zrobił? Dlaczego żartuje pan sobie z Simona i Garfunkela?”“
„Pannica, grasejując, odśpiewała słodko, aczkolwiek z chrypką w głosie, coś niezupełnie zrozumiałego, ale sądząc po twarzach kobiet na widowni, musiało to być coś nader nęcącego:-Guerlain, Mitsuko, Narcisse Noir, Chanel numer pięć, suknie wieczorowe, suknie koktajlowe…“
„Poszedłem do modnego sklepu Ostende i kupiłem parę bucików żółtych, które okazały się za ciasne. Wróciłem więc do sklepu i wymieniłem tę parę na inną, tego samego fasonu i numeru i w ogóle identyczną pod każdym względem, która okazała się równie ciasna.Bywa, iż sobą zdumiewam siebie.“
„Byłem kiedyś obecny przy dyskusji Kotta – czy nie z Breiterem? – na temat „co chciał powiedzieć” X w swoim ostatnim utworze. Ciskali w siebie cytatami. Zaproponowałem, żeby go zapytali przez telefon i nawet dałem im numer. Zamilkli, a po chwili zaczęli rozmawiać o czym innym – gdy problem został zredukowany do telefonicznego pytania, przestał ich interesować.“