Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
mówić
»
Strona 26
Związane z: mówić
„Moi ludzie są już przyzwyczajeni i nie dziwią się, że zbieram z drogi kaszubskich ludzi, by mi powiadali o starych dziejach, jak opowiada je lud, by mówili gadki i bajki, i śpiewali pieśni.“
„Pełno na ziemi ludzi, co nie zasługują, by do nich mówić.“
„Jeśli ktoś wstaje i mówi, że coś jest głupie – to albo prosi się go aby się zachowywał, albo, co gorsze, odpowiada mu się – tak, wiemy, czyż to nie wspaniałe?!“
„Jedną z zasług lat 60. jest to, że nagrano i wydano wówczas trochę muzyki o niezwykłym czy też eksperymentalnym charakterze. Kim byli ci mądrzy, niezwykle światli menadżerowie, którym zawdzięczamy Złotą Erę Amerykańskiej Muzyki? Idący z duchem czasu młodzieńcy o kwiatowym oddechu? Nie – starzy, żujący cygaro faceci, którzy słuchali taśm i mówili: „ Bo ja wiem…, Co to, kurwa, jest? Dobra wypuść to, wiadomo? Nie wiadomo.”Takie podejście do muzyki przynosiło znacznie więcej dobrego niż postawa dzisiejszych bossów. „Młodzi z głową na karku” są o wiele bardziej zachowawczy, a także o wiele bardziej niebezpieczni od swych poprzedników. Skąd się wzięli? Paru wylądowało w branży dlatego, że ich ojcami byli niektórzy z owych staruszków, od których jechało tytoniem. Inni sami utorowali sobie drogę na szczyty – pewnego dnia gość z cygarem mówił: „Posłuchaj Sherman. Zaryzykowałem, wypuściliśmy to i ani się obejrzałem, gdy sprzedaliśmy kilka milionów egzemplarzy. Ja wciąż nie mam pojęcia, co to, kurwa było, ale trzeba nam zrobić tak jeszcze raz. Posłuchaj, co ci powiem, Sherm. Ktoś nam musi dać cynk, co teraz wypuścić. Dlaczego nie przyjmiemy do roboty jakiegoś z tych hipisowskich skurwieli?”Tak więc przyjmują do pracy jednego z hipisowskich skurwieli – nie żeby miał robić coś poważnego – przynosi kawę, listy, stoi z boku i patrzy, co się dzieje – wyrabia się. Pewnego dnia staruszek z cygarem mówi: „Posłuchaj Sherman, myślę, że możemy mu zaufać – wygląda na to, że się powoli otrzaskał. Zrobimy go naszym przedstawicielem – niech ON gada z tymi pojebami od tamburynu i kadzideł. On rozumie to całe gówno, przecież ma takie same włosy jak oni”.Od tej chwili młodzian pnie się i pnie, nie mija wiele czasu, jak trzyma nogi na biurku i mówi: „Niech pan wywali Shermana panie Maxwell. Aha, ten nowy zespół… Nie możemy ryzykować… to po prostu nie to, czego chcą dzieciaki. Wiem, bo przecież mam takie same włosy“
„Moja najlepsza rada dla każdego, kto chce wychować szczęśliwe, zdrowe na umyśle dziecko: trzymajcie ją czy też jego jak najdalej od kościoła. […] Jeśli tylko zbliżycie się z dzieckiem do jakiegoś kościoła, popadniecie w tarapaty.[…] budować całą tę desperacką socjologię na pomyśle, że istnieje Facet w Chmurach, który ma Wielką Księgę, który wie, czy jesteście źli czy dobrzy, i którego to obchodzi – budować to wszystko na tym, ludzie, to przecież myślenie godne szympansa.Jeśli o mnie chodzi, to każdy, kto odczuwa potrzebę przynależenia do jakiejś religii, ma do tego prawo. Popieram to. Jednak byłbym wdzięczny, gdyby ludzie ci okazali więcej szacunku tym, którzy nie podzielają ich poglądów, religijnego entuzjazmu i wiary w nekroegzystencję.Zastanówcie się przez chwilę nad regułami chrześcijaństwa. Dobra, co to było, co zjadł Adam, a czego nie powinien był zjeść? To nie było zwykłe jabłko – to był owoc z Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego.Podtekst? «Jak będziesz chciał być za mądry, to ci tak wpierdolę, że się nie pozbierasz»“
„Gail w swoich wywiadach mówi, że tym co sprawia, że nasze małżeństwo tak dobrze funkcjonuje jest to, że mało kiedy mamy okazję by ze sobą porozmawiać.“
„Jeśli to, co mówią ci prorocy cenzury jest prawdą, czyli że słuchanie pewnych rodzajów muzyki może prowadzić do niewłaściwych zachowań, albo nawet do samobójstwa, to w takim razie każdy kto kiedykolwiek słuchał Beatlesów i Beach Boys jest potencjalnym zabójcą, ponieważ były to ulubione zespoły wielokrotnego mordercy Charlesa Mansona. A jaki rodzaj piosenki jest najbardziej powszechny? Piosenki o miłości. Gdyby więc piosenki miały jakikolwiek wpływ na nasze zachowanie, to wszyscy byśmy się kochali.“
„Jeśli posłuchaliście matki, ojca, księdza, faceta z telewizji czy jakichkolwiek innych ludzi, którzy mówili wam, jak postępować i przez to pędzicie teraz nudny, marny żywot, to w pełni na to zasługujecie. Jeśli chcecie być głupimi fiutami, to nimi bądźcie, ale nie oczekujcie wtedy od innych szacunku – głupi fiut to głupi fiut.“
„Ja jestem człowiekiem rodzinnym. Kocham moją rodzinę. Moja rodzina to podstawa mojego społeczeństwa. Mówi się, że jestem dziwakiem, odmieńcem, ale żadne z moich dzieci nie bierze narkotyków, żadne nie było aresztowane przez policję, żadne nie popełniało samobójstwa, nie uciekało z domu… Ilu z tych konserwatywnych rodziców może tak powiedzieć o swoich dzieciach?“
„Jak wielki spokój zyskuje ten, kto nie baczy na to, co bliźni mówi, czyni lub myśli, ale na to tylko, co sam robi, by było sprawiedliwie i zbożnie. Wszystko bowiem, cokolwiek czynię sam, czy z pomocą obcą, powinno jeden tylko cel mieć na oku: pożytek i korzyść społeczną.“
„Zamierzam spotkać się dzisiaj z ludźmi, którzy zbyt wiele mówią, z ludźmi samolubnymi, egoistami i niewdzięcznikami. To mnie jednak nie zaskoczy i nie zdziwi, ponieważ nie umiem wyobrazić sobie świata bez ludzi tego rodzaju.“
„Miło mi słyszeć, że się pan tak uprzejmie zwraca do kota. Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.“
„Nie widziałeś, że jest w samych gaciach? – powtórzył pirat.-Zlitujcie się, Archibaldzie Archibaldowiczu – mówił, purpurowiejąc portier – co ja miałem zrobić? Sam rozumiem, na werandzie siedzą damy…-Damy nic tu nie mają do rzeczy, damom jest to obojętne – odpowiedział pirat, dosłownie spopielając portiera oczyma. – Ale milicji to nie jest obojętne! Człowiek w bieliźnie może kroczyć ulicami Moskwy tylko w jednym wypadku, w tym mianowicie, kiedy towarzyszą mu milicjanci, i tylko w jednym kierunku – na komisariat!“
„Ach, messer, moja żona, gdybym ją tylko miał, dwadzieścia razy mogła zostać wdową! Ale, na szczęście, messer, nie mam żony i, mówiąc szczerze, szczęśliwy jestem, że jej nie mam.“
„Chcę, aby przestano podsuwać Friedzie tę chustkę, którą zadusiła swoje dziecko.Kocur wzniósł ślepia ku niebu, westchnął donośnie, ale nic nie powiedział, może dlatego, że przypomniał sobie o swoim pokiereszowanym uchu.-Ponieważ – uśmiechnąwszy się, zaczął mówić Woland – możliwość wzięcia przez panią łapówki od tej idiotki Friedy jest oczywiście najzupełniej wykluczona – nie dałoby się to przecież pogodzić z pani królewską godnością – doprawdy nie wiem, co mam począć. Mam chyba tylko jedno wyjście – zaopatrzyć się w szmaty i pozatykać nimi wszystkie szpary w ścianach mej sypialni.-Najzupełniej się z tobą zgadzam, messer – wmieszał się do rozmowy kocu – właśnie szmatami! – I rozdrażniony kot trzasnął łapą w stół.-Mówię o miłosierdziu – wyjaśnił swoje słowa Woland, nie spuszczając z Małgorzaty płomiennego oka. – Niekiedy najzupełniej nieoczekiwanie i zdradliwie wciska się ono w najmniejsze szczeliny. Dlatego właśnie mówiłem o szmatach…“
„No, to rzeczywiście nie są pieniądze – lekceważąco powiedział do swego gościa Woland – chociaż szczerze mówiąc, nawet tyle nie jest panu potrzebne. – Kiedy ma pan zamiar umrzeć?“
„Tak – mówił dalej Korowiow – zdumiewających rzeczy można oczekiwać z cieplarni tego domu, jednoczącego pod swoim dachem kilka tysięcy pracowitych straceńców, którzy postanowili całe swoje życie poświęcić służbom Melpomeny, Polihymnii i Talii.“
„Opowieść gościa Iwanowego stawała się coraz zawilsza, coraz więcej w niej było niedomówień. Mówił coś o zacinającym deszczu i o rozpaczy panującej w cichej piwniczej przystani, o tym, że dokądś jeszcze chodził z tym rękopisem. Wykrzykiwał szeptem, że bynajmniej nie wini tej, która go zagrzewała do walki, o nie, nie wini jej!“
„Cóż ci polecił przekazać, niewolniku?-Nie jestem niewolnikiem – odpowiedział coraz bardziej rozwścieczony Mateusz Lewita. – Jestem jego uczniem.-Mówimy, jak zawsze, różnymi językami – powiedział Woland. – Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegają od tego zmianie, prawda?“
„Proszę okazać legitymacje – powtórzyła obywatelka.-Ślicznotko moja… – zaczął tkliwie Korowiow.-Nie jestem ślicznotką – przerwała mu obywatelka.-O, jakże tego żałuję – rozczarowanym głosem powiedział Korowiow, a następnie mówił dalej. – No cóż, jeśli sobie pani tego nie życzy, to nie musi być pani ślicznotką, chociaż byłoby to nader przyjemne.“
Poprzedni
1
…
25
26
27
…
35
Następny