Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
Mieszkanie
»
Strona 2
Związane z: Mieszkanie
„Dzieciństwo to miejsce, gdzie mieszka się przez całe życie.“
„Nie chcę osiągnąć nieśmiertelności przez moje dzieła, chcę ją osiągnąć, nie umierając. Nie chcę żyć w sercach moich rodaków, chcę wciąż żyć w swoim mieszkaniu.“
„Przypomniał mi się ten pan z Polonii norweskiej, który mi niedawno w Oslo opowiadał tak: – Ja, proszę pana, byłem w Polsce dwa lata temu i chciałem we Warszawie kupić pomidory. Handlarka kładzie mi pomidory do torebki, ale, proszę pana, same zgniłe. Ja rozumiem, że oni mają rozkaz od Rządu sprzedawać zgniłe pomidory, ale ja nie muszę kupować. I nie kupiłem. – Jasny gwint – mówię – to pan mieszka w Norwegii już trzydzieści lat, a ja mieszkam w Polsce już dwadzieścia pięć lat i pan wie więcej ode mnie, okazuje się. Ja, jej Bohu, nie wiedziałem tego, że sprzedawcy mają rozkaz od Rządu pakować klientom zgniłe pomidory.“
„Decyzja rozegrania bitwy w Warszawie, której ostatecznymi autorami byli Jan Stanisław Jankowski i Tadeusz Komorowski, zapadła 31 lipca, ale już w dniu następnym pomnożona została o tysiące decyzji, podejmowanych przez poszczególnych żołnierzy Okręgu Warszawskiego AK. Warszawska armia powstańcza była armią ochotniczą i tym między innymi różniła się od innych, że nie miała koszar, a raczej koszarami jej były rodzinne domy żołnierzy, zwykłe warszawskie mieszkania. Rozkaz, który docierał do żołnierzy poprzez zakonspirowane środki łączności, nie był i nie mógł być poparty przez żadne środki przymusu. Każdy z żołnierzy-ochotników sam decydował, czy rozkaz ten wykona i stawi się na wyznaczony punkt zborny, czy też tego nie zrobi. Każdy musiał taką decyzję podjąć sam, w ciszy własnego serca, patrząc w oczy matce, żonie czy narzeczonej, których nawet nie miał prawa powiadomić o tym, co zaraz się stanie. Musiał podjąć ją sam w chwili, gdy jeszcze nie uzbrojony, ale już narażony na niebezpieczeństwo, opuszczał rodzinne kąty, a razem z nimi całe dotychczasowe życie. Tego dnia, 1 sierpnia, podobnie jak podczas pierwszej koncentracji z 28 lipca, tysiące chłopców i dziewcząt powiedziało swoje „tak”, potwierdzając nim nie tylko żołnierską przysięgę wierności, ale także wolę walki. Te tysiące decyzji potwierdzających, więcej – przypieczętowujących rozkaz dowódcy, były zapoczątkowaniem zjawiska o zupełnie podstawowym znaczeniu.“
„Wstanę teraz, by pójść ku wyspie Innisfree,Chatka z gliny i łóz na środku wyspy stanie:W dziewięciu rzędach groch i ul, i pszczoły, iMieszkanie będę miał na pełnej pszczół polanie.I znajdę spokój tam, gdzie świerszczy śpiewny gwar,Spokój z poranka mgieł powoli spłynie w końcu;Północ tam zawsze lśni, błyszczy południa żar,A purpurowy zmierzch pełen jest skrzydeł dzwońców.Wstanę teraz, by pójść, bo słyszę fali głos,Choć plusk. gdy liże brzeg, ledwie się wsącza w ciszę;Jezdni pod stopą bruk, chodnik czy asfalt szos,Słyszę go dzień i noc, na sercu dnia go słyszę.“
„Człowiek posiada trzy światy: swoje mieszkanie, wnętrze własnej duszy i świat zewnętrzny.“
„Wracam na róg Królewskiej o świcie, po 3–ciej,Kto świeciu mego ojczyma?Czyżby Deotyma– upudrowana kurzem, w koronkach z pajęczyn —„snuła” c. d. wymęczyn?( – Mieszkała tutaj niegdyś. Chwilami czuję,że dotychczas pokutuje.“
„Dziwię się, że w Polsce jest tyle homofobii. Przecież żyjemy w XXI wieku. Nie rozumiem, dlaczego chłopaki nie mogą się całować – wolny kraj, wolni ludzie. Obok mojego bloku mieszka dwóch chłopaków. Sąsiedzi mówili: „Darek, zobacz, jakie to fajne chłopaki”. Nagle sąsiedzi zobaczyli jak się całują, i mówią: „Darek, zobacz, jaka to zaraza.”“
„Kurwy, trochę pokory,Mówicie rap jest zły,to jaki jest terroryzm? Hę?Niby o tym się nie mówi, wiem.Ważniejsza pensja, wyścig do szczęścia,by mieszkać jak pan, jeść jak pan,chodzić jak pan, jak pan mieć szpan.Nie kłam, że nie nakręca ciebie lans, bo nie uwierzę.Lepiej wytłumacz mi zjawisko rasowych uprzedzeń,zbrodni w imię głupoty.Co świat chce udowodnić?Trupy, filozofia z dupy,spójrz prawdzie w oczy;Rządzą nami przygłupy.Nawet patrząc na Bałuty.“
„Nie trzeba mieć nigdy boga. Nawet takiego, co w nas mieszka. Trzeba być zawsze j a.“
„Dziecko, które w nas mieszka, ufa, że istnieją gdzieś mędrcy znający prawdę.“
„Przez jakiś czas występowaliśmy wtedy w drobnomieszczańskich, brzydkich hotelach. Niekiedy publiczność składała się z dwóch pijaków i jednego typa, który właściwie chciał zobaczyć striptiz. Nienawidziłam tego. Mieszkaliśmy w obskurnych pokojach hotelowych, w których tapeta łuszczyła się ze ścian. Musiałam gotować na maszynce elektrycznej, a gwizdy pociągów budziły nas co 10 minut.“
„W dniu wyborów trzeba wyjść z ciepłego mieszkania i udać się do komisji wyborczej (o szczęściu może mówić ten, kto ma komisję po drodze do kościoła.“
„Mieszkańca Neapolu tak samo obchodzi uzdrowienie lichych mieszkań jego kraju, jak i polepszenie warunków higienicznych wśród narodów znad brzegu Gangesu, skąd przychodzi do niego cholera; swoboda, dobrobyt, przyszłość górala, chowającego się w wąwozach Apeninów zależą nie tylko od dobrobytu lub nędzy w jakich znajdują się mieszkańcy jego wioski, jak i też warunków, w jakich żyje cały naród włoski, lecz również i od stanu pracowników Ameryki lub Australii, od odkrycia jakie zrobił uczony szwedzki, od warunków materialnych i moralnych Chińczyków, od wojny lub pokoju jaki panuje w Afryce, słowem od wszelkich okoliczności małych czy wielkich, które pod jakimkolwiek względem mogą wpływać na istotę ludzką.“
„Rozumiesz mnie, źle mieszkam. Z jednej strony Kameralna, z drugiej Delikatesy. I budzę się rano, nie wiem, czy wiesz, o co mnie chodzi, strasznie mi się pić chce. Kameralna jeszcze nieczynna, idę, patrzę: Delikatesy. Ludzie stoją, myślę tak: stanę na chybił trafił, stoję, stoję. Kupują pomarańcze, ja też kupiłem. Pić mi się chce jak cholera. Wracam do domu i mówię do żony: „Żono, uważaj. Mam trzy pomarańcze. Nie wiem, czy wiesz, o co mnie chodzi. Jedna dla Ciebie, jedna dla mnie, jedna dla dzidziusia.” A żona do mnie: „Nie wiem, jak ty, Zdziesieńku, ale swoją pomarańczę sceduję na dziecko.” Potworne, ale co było robić, ja też sceduję. Pić mi się chce do stu diabłów. Wracam do sklepu. Kupuję sześć pomarańczy. Wracam i mówię do żony: „Uważaj, żono, mam sześć pomarańczy, dwie dla Ciebie, dwie dla dzidziusia i dwie dla mnie.” A żona na to: „No wiesz, Zdzisiu, ja swoje sceduję na dziecko.”“
„Rozumiesz, jestem na obiedzie. Ciocia jedna – żabocik, druga – surducik, normalnie, srebro, wiesz, jak najbardziej, rozumiesz mnie, o co mnie chodzi. I jedna z cioć uprzejmie mówi: „Zdzisieńku, jak tam u was w teatrze?” Tu rosół, sztuka mięsa, jak najbardziej, nie wiem, czy wiesz, o co mnie chodzi. I jedna z cioć uprzejmie mówi: „Zdzisieńku, jak to tam u was w teatrze?” Tu rosół, ja mam kaca, nie wiem, czy wiesz, o co mnie chodzi. No wie ciocia, jak główna rola – to nie, ale jak mniejsza – to i mniej tekstu się trzeba nauczyć, to człowiek ma więcej czasu, nie wiem, czy ciocia wie, o co mnie chodzi. No to przecież w teatrze są koleżanki i koledzy, garderoba męska i żeńska. Zanim reżyser, zanim tego, to się pójdzie – czy do żeńskiej, czy do męskiej – z kolegą, prawda, czy z koleżanką. Troszeczkę sobie popijemy, no nie za dużo, bo za chwilę próba, prawda? To popróbujemy, potem obiad, no potem, proszę cioci, to idziemy, jest taki klub dla aktorów SPATiF. No tam są koleżanki rozwiedzione, często mają wolne mieszkania. To człowiek sobie popije, jak duża rola – to nie, ale jak mniejsza – to tę seteczkę, pójdzie sobie do koleżanki, rozpusta absolutna. No a potem, proszę cioci, mamy przedstawienie. No jak duża rola – to nie, a jak mniejsza – to jeszcze jeden kieliszeczek, człowiek coś powie ze sceny, potem SPATiF, znów rozpusta, a w poniedziałki to mamy wolne.“
„W każdym domku z pierników mieszka wiedźma, która pożera dzieci.“
„W którymś momencie byłem przecież takim sfrustrowanym aktorem serialowym (…). Grałem w kilku tasiemcach, zarabiałem sporo pieniędzy, wynajmowałem mieszkanie, byłem popularny. I myślę, że gdyby trwało to jakieś pięć lat, miałbym siebie dość. Być może nawet zerwałbym z tym zawodem, który tak bardzo kocham. Bo przekonałem się, że taki status aktora nie daje mi żadnej satysfakcji. Na szczęście dla mnie te seriale nie okazały się hitami, więc ich produkcję zakończono. Widocznie tak miało być. Oczywiście nie oceniam aktorów grających w telenowelach, bo różnie w życiu się zdarza. Mnie jednak granie w tasiemcach usypia, nie jestem wówczas w stanie wykrzesać z siebie czegoś nowego, twórczego. I tyle.“
„Nie jest żadnym nieszczęściem, że talerze mogą stać nie zmyte do wieczora, że można żyć nie ścieląc łóżka, że można mieszkać z mężczyzną rozrzucającym na wszystkie strony swoje rzeczy i wytrząsającym fajkę do filiżaneczki po kawie“
„Kto potrafi cieszyć się z małych rzeczy, mieszka w ogrodzie pełnym szczęśliwości.“
Poprzedni
1
2
3
…
5
Następny