Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
łączność
Związane z: łączność
„CARSON: Jak duża jest marynarka wojenna Ekwadoru?KAPITAN: Cztery łodzie podwodne. Stale znajdują się pod wodą. Nigdy nie wypływają.CARSON: Nigdy?KAPITAN: Nie, już od wielu, wielu lat.CARSON: Ale utrzymujecie z nimi łączność radiową?KAPITAN: Nie.“
„Przyjaźń doskonale obywa się bez miłości (…), a jeżeli jej towarzyszy, utrwala łączność przez nią nawiązaną.“
„Decyzja rozegrania bitwy w Warszawie, której ostatecznymi autorami byli Jan Stanisław Jankowski i Tadeusz Komorowski, zapadła 31 lipca, ale już w dniu następnym pomnożona została o tysiące decyzji, podejmowanych przez poszczególnych żołnierzy Okręgu Warszawskiego AK. Warszawska armia powstańcza była armią ochotniczą i tym między innymi różniła się od innych, że nie miała koszar, a raczej koszarami jej były rodzinne domy żołnierzy, zwykłe warszawskie mieszkania. Rozkaz, który docierał do żołnierzy poprzez zakonspirowane środki łączności, nie był i nie mógł być poparty przez żadne środki przymusu. Każdy z żołnierzy-ochotników sam decydował, czy rozkaz ten wykona i stawi się na wyznaczony punkt zborny, czy też tego nie zrobi. Każdy musiał taką decyzję podjąć sam, w ciszy własnego serca, patrząc w oczy matce, żonie czy narzeczonej, których nawet nie miał prawa powiadomić o tym, co zaraz się stanie. Musiał podjąć ją sam w chwili, gdy jeszcze nie uzbrojony, ale już narażony na niebezpieczeństwo, opuszczał rodzinne kąty, a razem z nimi całe dotychczasowe życie. Tego dnia, 1 sierpnia, podobnie jak podczas pierwszej koncentracji z 28 lipca, tysiące chłopców i dziewcząt powiedziało swoje „tak”, potwierdzając nim nie tylko żołnierską przysięgę wierności, ale także wolę walki. Te tysiące decyzji potwierdzających, więcej – przypieczętowujących rozkaz dowódcy, były zapoczątkowaniem zjawiska o zupełnie podstawowym znaczeniu.“
„Łączność z siłami, które są, choć nie da się ich nazwać, wymaga gestów symbolicznych.“
„Był to pierwszy niemiecki żołnierz, jakiego zobaczyłem w stalowym hełmie i od razu wydał mi się jakby mieszkańcem obcego, bardziej surowego świata. Siedząc obok niego w rowie wypytywałem go natarczywie o sytuację na pozycji i usłyszałem monotonną opowieść o wielodniowym przesiadywaniu w lejach granatnich bez łączności i dróg obiegowych, o nieustannych natarciach, o polach zwłok i obłędnym pragnieniu, o konaniu rannych i wielu innych sprawach. Nieruchoma, obramowana stalowym hełmem twarz i monotonny głos, któremu towarzyszył huk frontu, wywarły na nas upiorne wrażenie. Kilka dni odcisnęło na tym posłańcu, który towarzyszyć miał nam do królestwa płomieni, piętno, jakie zdawało się go odróżniać od nas w niewypowiedzialny sposób. „Kto padnie, ten zostaje. Nic nie można poradzić. Nikt nie wie, czy powróci żywy. Każdego dnia nacierają, ale front trwa. Każdy wie, że chodzi o życie albo śmierć.”“
„K. wydało się, że przerwano z nim wszelką łączność i że jest teraz jakby wolniejszy, niż był kiedykolwiek, i może tu, na tym skądinąd zakazanym miejscu, czekać, jak długo zechce. Zdawało mu się, że wywalczył sobie wolność, której nikt inny zdobyć by nie potrafił, i nikt nie ma prawa dotknąć go albo wyrzucić, a nawet przemówić do niego. Ale wydawało mu się także – i to przekonanie było co najmniej równie silne – że nie ma nic bardziej bezsensownego i rozpaczliwego niż ta wolność, to czekanie i ta nietykalność.“
„Ani z miłości, ani ze związku małżeńskiego bynajmniej nie wypływa potrzeba nieustannej łączności obu płci. Mąż i żona powinni bezwzględnie żyć razem, lecz nie tym samym trybem; powinni działać zgodnie, nie czyniąc tych samych rzeczy.“
„Nieposkromioną ambicję i podejrzliwość spotykałem zawsze w ścisłej ze sobą łączności.“
„Nie należy wierzyć, że istnieją granice grozy, którą zdolny jest przyjąć ludzki umysł. Wręcz przeciwnie, wszystko wskazuje na to, iż w miarę jak ciemność staje się coraz głębsza, głębia owa zaczyna rosnąć wykładniczo – i choć nie chcemy tego przyznać, to doświadczenie podpowiada nam, iż kiedy koszmar staje się dość czarny, groza zaczyna rodzić grozę, a jedno przypadkowe zło płodzi następne, często rozmyślne złe czyny, póki w końcu wszystko nie pochłonie ciemność. Najstraszniejszym zaś pytaniem pozostaje to, ile dokładnie grozy może znieść ludzki umysł i wciąż zachować niezłomną, nieugiętą łączność z rzeczywistością… W pewnym momencie wszystko staje się zabawne. Możliwe, że w tej właśnie chwili nasze zdrowie umysłowe zaczyna albo ratować się przed upadkiem, albo też załamywać i pękać. To moment, gdy człowiekowi wraca poczucie humoru.“