Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
kompan
Związane z: kompan
„Jesteśmy nadal zabijani za wiarę. Dzieje się to poza Polską, ale działo się niedawno przecież także w Polsce. Zabójcy księży są wśród nas. Jedni po wyroku, inni bez żadnego wyroku. Odpowiedzialny za dziesięciolecia prześladowań Kościoła gen. Jaruzelski pobiera emeryturę rządową. Kazał zabijać w Gdańsku w roku 1970, kazał zabijać w 1981 r. – to wiemy i to oczywiste. Rzadziej myślimy o tym cichym okresie, gdy niby nic się nie działo, a on był ministrem obrony narodowej – wtedy prześladowano księży, tworząc kompanie karne dla kleryków, zrywając medaliki z szyi poborowych, odmawiając dostępu do niedzielnej mszy świętej, sakramentów, prześladując zawodowych wojskowych za ślub kościelny lub posłanie dziecka do Pierwszej Komunii. Prześladowanie katolików trwa w różnym nasileniu i formie od czasu zaborów z małą przerwą na 20-lecie międzywojenne. A teraz to prześladowanie wzrasta i jak zawsze należy stawiać temu opór. Opór duchowy, modlitewny, ale i czynny, bo wiara bez uczynków jest niczym.“
„Tam między gałązkami coś tkwiło — coś sterczało odrębnego i obcego, choć niewyraźnego… i temu przyglądał się też mój kompan.— Wróbel.— Acha.Był to wróbel. Wróbel wisiał na drucie. Powieszony. Z przechylonym łebkiem i rozwartym dzióbkiem. Wisiał na kawałku cienkiego drutu, zahaczonego o gałąź.Szczególne. Powieszony ptak. Powieszony wróbel. Ta ekscentryczność krzyczała tutaj wielkim głosem i wskazywała na rękę ludzką, która wdarła się w gąszcz — ale kto? Kto powiesił, po co, jaki mógł być powód?… myślałem w gmatwaninie, w tym rozrośnięciu obfitującym w milion kombinacji, a trzęsąca jazda koleją, noc hucząca pociągiem, niewyspanie, powietrze, słońce, marsz tutaj z tym Fuksem i Jasia, matka, chryja z listem, moje „zamrażanie” starego, Roman, zresztą i kłopoty Fuksa z szefem w biurze (o których opowiadał), koleiny, grudy, obcasy, nogawki, kamyczki, liście, wszystko w ogóle przypadło naraz do tego wróbla, jak tłum na kolanach, a on zakrólował, ekscentryk… i królował wtym zakątku.— Kto by go mógł powiesić?— Jakiś dzieciak.— Nie. Za wysoko.— Chodźmy.Ale nie ruszał się. Wróbel wisiał. Ziemia była goła, ale miejscami nachodziła ją trawa krótka, rzadka, walało się tu sporo rzeczy, kawałek zgiętej blachy, patyk, drugi patyk,tektura podarta, patyczek, był też żuk, mrówka, druga mrówka, robak nieznany, szczapa i tak dalej i dalej, aż ku zaroślom u korzeni krzaków — on przyglądał się temu, podobnie jak ja.— Chodźmy. Ale jeszcze stał, patrzył, wróbel wisiał, ja stałem, patrzyłem. —Chodźmy. — Chodźmy. Nie ruszaliśmy się jednak, może dlatego, że już za długo tustaliśmy i upłynął moment stosowny do odejścia… a teraz to stawało się już cięższe, bardziej nieporęczne… my z tym wróblem, powieszonym w krzakach… i zamajaczyło mi się coś w rodzaju naruszenia proporcji, czy nietaktu, niestosowności z naszej strony…byłem śpiący.— No, w drogę! — powiedziałem i odeszliśmy… pozostawiając w krzakach wróbla, samego.“
Mordilla