Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
kilometr
Związane z: kilometr
„Jeśli zacznie pan przeliczać dochód narodowy na głowę i porównywać z innymi krajami, to wyjdą panu różne przerażające zestawienia. Bezsensowne! Indianie rzadko obracają pieniędzmi oraz prawie nigdy nie rejestrują obrotów. Ich dochody się nie pojawiają w statystykach. Jedzenie pozyskują bezpłatnie z puszczy lub pola. Tak samo jak przez wieki. Jeśli im się nie wiedzie w mieście, mogą wyjść 20 kilometrów za miasto i na ziemi niczyjej postawić dom dla swojej rodziny. W Ekwadorze niepotrzebny jest żaden dochód, żeby żyć przyzwoicie całymi latami. Wystarczy włożyć trochę wysiłku fizycznego. Powoływanie się na pieniądze Polski i Ekwadoru nie ma sensu, bo w Ekwadorze pieniądze nie są niezbędne do życia.“
„Moja babcia zaczęła biegać osiem kilometrów dziennie, kiedy miała 60 lat. Teraz ma 97 i nie wiemy, gdzie jest.“
„Dochodziliśmy do eksponowanej grani, kiedy on potknął się i poleciał z nawisem kilometr w dół. Przez lornetkę widzieliśmy jak podniósł się z lodowca i z niecierpliwością otrzepywał spodnie. Tyle roboty na nic, pomyśleliśmy tak, jak on mógł sobie pomyśleć. Dzisiaj już nie zdąży dojść do nas, do obozu czwartego. Popatrzyliśmy w niebo w kierunku tego, który właśnie udał się na wirtualną kawę. Po niej, dokona korekty nawiasu, z którego wypadł on. Nasza liczba pierwsza.“
„Przekładałem wówczas każdemu, kto tylko chciał mnie słuchać, że Stalin uderzy na nas z tyłu. Ale nasze społeczeństwo było tak odważne, tak entuzjastyczne, tak chciało bronić granic Polski w walce z nienawistnym wrogiem niemieckim, że nie chciało sobie komplikować zagadnienia przewidywaniem rosyjskiego na nas najazdu. Pamiętam, jak na dwa tygodnie przed wybuchem wojny siedziałem z moją córeczką na zamkowych wałach nieświeskich. Obok mnie siedział marszałek Jodko-Narkiewicz, staruszek, patriarcha staroszlacheckich tradycji. Patrzył on w stronę granicy bolszewickiej, odległej zaledwie o osiem kilometrów, i twierdził, że stamtąd przyjdzie dla nas pomoc. Staruszek myślał tylko o Gdyni i Gdańsku.“
„Pedagogiem, któremu zawdzięczam wszystko począwszy od wiedzy podstawowej poprzez wiarę w to, że poezja może być użyteczna, a skończywszy na opiece praktycznej w pierwszych latach pobytu na scenie w teatrze katowickim, był – Władysław Woźnik. W moim pojęciu największy ze wszystkich znawca sztuki teatru, jakich spotkałem w życiu.(…) Okres katowicki 1949–1956–wspomina dalej – to była podstawowa szkoła aktorska w konfrontacji z widzem najlepszym i najbogatszym, bo graliśmy dla robotników i młodej inteligencji (tej najbujniejszej, która rozkwitła po wojnie), mieliśmy straszliwy objazd – około 150 tysięcy kilometrów autobusem, w tym 40 miejscowości Śląska, które odwiedzaliśmy stale.“
„Zrobiliśmy razem setki kilometrów po niebie,ale na którymś z postojów zostawiliśmy sens.“
„Największą polską zmorą są przepisy o zamówieniach publicznych. To się odbija na wszystkich dziedzinach życia – od autostrad po zakup samolotów dla wojska – tym bardziej że dzięki unijnej kasie państwo sporo inwestuje. W przetargach liczy się tylko cena. To za to oferenci dostają najwięcej punktów, nie za jakość. Miało to ukrócić korupcję, a tymczasem spowodowało paraliż. Bo przychodzi jakaś firma, daje cenę za kilometr autostrady o połowę niższą, a potem albo budowę partoli, albo staje w połowie prac i domaga się renegocjacji kontraktu. To opóźnia inwestycje o lata. I w efekcie są droższe, niż gdyby od razu wybrać ofertę.“
„Próbowałem trochę popłakać, ale mama zrobiła groźną minę i kazała mi iść odrabiać lekcje. (…) Spieszyłem się okropnie i bardzo szybko skończyłem – byłem trochę zdziwiony, że pociąg może jechać 327 432,26 kilometra na godzinę, ale w zadaniach wypisują różne głupoty (…).“
„Kiedy mówimy o „rzece”, czytelnikowi europejskiemu przychodzi na myśl co najwyżej Dunaj liczący 2790 kilometrów. Gdyby mu tego nie opisać, miałby trudności z wyobrażeniem sobie Amazonki długości 5500 kilometrów. Na wysokości Belén del Para nie widać drugiego brzegu rzeki; jest ona w tym miejscu szersza niż Bałtyk. Kiedy my mówimy „burza”, dla Europejczyka oznacza to błyskawice i grzmoty, ale trudno by pojęli zjawisko, które naprawdę chcemy opisać. Podobnie ze słowem „deszcz”. W Andach, według opisu poczynionego dla Francuzów przez Javiera Marimera, też Francuza, zdarzają się burze trwające niekiedy i pięć miesięcy. (…) „Kto nie widział owych burz, nie zdoła sobie wyobrazić gwałtowności, z jaką się one rozwijają. Całymi godzinami błyska się bez przerwy i tak silnie, jakby krew tryskała, a powietrze drży od przeciągłego pomruku grzmotów, których echo niesie się po niebotycznych górach.”“
„Palestyna jest okupowana przez armię Izraela od 1967 roku. W 2002 roku rząd Izraela rozpoczął budowę muru oddzielającego okupowane terytorium od Izraela. W świetle prawa międzynarodowego większość tych prac jest nielegalna. Mur jest ściśle kontrolowany, najeżony wieżami wartowniczymi i strzeżonymi przejściami. Ma wysokość trzy razy taką, jak mur berliński i w końcowej fazie ma osiągnąć siedemset kilometrów długości – to dystans jak z Londynu do Zurychu. Obecnie Palestyna jest największym na świecie więzieniem na świeżym powietrzu i wymarzonym miejscem na wakacje dla artystów graffiti.“
„Niesamowity południowy księżyc, spłaszczony na szczycie, oświetla wody w kierunku południowym. Wyobraźnia podsuwa obraz tych tysięcy kilometrów, tych samotności, gdzie zwarte i lśniące wody są jak oleista ziemia. To przynajmniej byłby spokój.“
„Słowa wznoszą się wyżej niż dzwonnice, rozbrzmiewają z odległości, niejednorodne, na przestrzeni tysięcy kilometrów, wyzwalają obrazy.“
„Słońce. Mdło. Tutaj stoimy w kolejce, a tam, na przeciwległym chodniku, idą i idą, mijają i mijają, bez przerwy lizą i lizą, skąd tyle tego, przecież już jestem o dwadzieścia kilometrów od centrum Buenos Aires! A jednak mijają i mijają, wciąż wyłażą zza rogu i przechodzą i wyłażą i przechodzą i wyłażą i przechodzą i wyłażą aż zwymiotowałem. Zwymiotowałem, a ten co przede mną stał spojrzał i nic, bo i cóż! Tłok.Ja znowu zwymiotowałem i – nie wiem, czy nie przesadzam – jeszcze raz zwymiotowałem. Cóż jednak z tego znowu i z tego jeszcze raz, kiedy tam znowu przechodzą i jeszcze przechodzą, a w samym Buenos Aires, jest z pięć milionów pięć razy dziennie chodzących do wychodka czyli w sumie dwadzieścia pięć milionów na dwadzieścia cztery godzin, zwymiotowałem, podjechał ombibus i wsiadaliśmy, jeden za drugim, a trzeci za drugim i siódmy za szóstym, szofer ziewał, przyjmował pieniądze, wydawał bilety, płaciliśmy jeden za drugim, ruszamy, jedziemy, radio, przygrzewa, duszno, przelewa się przede mną roztopione masło rozlewające się jejmości ze złotym naszyjnikiem a staruszkowi coś się gaworzy, wpychają się, napychają, wypychają, pchają, ja bym zwymiotował…Po co? Miliony! Miliony! Miliony! Iluż wymiotowało w tej samej chwili w Buenos Aires, ilu? Ze stu może, w sumie, ze stu pięćdziesięciu? Więc po co dodawać jeden więcej wymiot? Jakież bogactwo! Milionerem byłem, wszystko mnożyło mi się przez tysiąc i milion.“