Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
Kieliszek
»
Strona 2
Związane z: Kieliszek
„Nie mam zamiaru schlebiać tej młodzieży i twierdzić demagogicznie, że fakt, że ktoś był dobrym lotnikiem, czyni z niego dobrego polityka lub fakt, że ktoś sprytnie oszwabiał Niemca podczas okupacji, czyni z niego odpowiedniego kandydata na sędziego w sprawach cywilnych. Jestem daleki od takiej demagogii. Nie powiem nawet, że młodzież, która przeszła przez tę wojnę i biła się w Armii Krajowej czy w NSZ, przeszła przez dobrą szkołę życiową. Co najwyżej mogę powiedzieć, że była to szkoła tragiczna. Ci, którzy kiedyś bili się w legionach, u Dowbora czy w kampanii z bolszewikami także niby przelewali krew. Ale tej krwi było tam tyle, ile na polowaniu na głuszce. Chcę przez to powiedzieć, że wojna, przez którą przeszło nasze młode pokolenie, była wojną o wiele od innych wojen bardziej demoralizującą. Nie wiemy, jakie to pokolenie będzie i nie twierdzę nawet, że będzie od nas lepsze. Może będzie mniej napuszyste, deklamujące, zakłamane… no bo my biliśmy chyba światowe rekordy pod tym względem. Twierdzę tylko, że między nami a nimi stanęła wyraźna bariera. Że nie będziemy mieli na nich wpływu i oni słuchać nas nie będą, i – raz jeszcze – że trudno się im dziwić.“
„Przed chwilą pisałem, że czasami nie potrafimy zrozumieć człowieka XVIII wieku. Ale są jednak rzeczy, które zrozumieć powinniśmy łatwo. Przecież my, Polacy, nie znosimy właściwych ludzi na właściwych miejscach. My nie lubimy naczelników, szefów, wodzów inteligentnych. Nawet na prezesów naszych stowarzyszeń, stronnictw, organizacji z radością wybieramy ludzi niebojowych, to znaczy pozbawionych indywidualności. Kult poczciwego durnia jest jedynym powszechnie uznanym kultem w Polsce. Jeśli kiedyś przez omyłkę lub niedopatrzenie dopuścimy do tego nieszczęścia, aby rządził nami człowiek z głową, charakterem, z planem politycznym, to zaraz staniemy się my życie całkowicie zatruć albo go wysiudać.“
„Wyobraźnię podnieca niesłychanie tajemniczość. Kiedyś, kiedy ciągle objeżdżałem Europę, wjeżdżając do jakiegoś miasta, zaraz kupowałem plan tego miasta i już nikogo nie pytając, obchodziłem główne ulice i zwiedzałem interesujące gmachy. Potem zrozumiałem, że w ten sposób pozbawiałem siebie głównego uroku podróży, którym jest nieznaność, niespodziewaność. Zrozumiałem, że podróż jest rozkoszna taka właśnie, jaką pamiętam z dzieciństwa, kiedy rozbudzono mnie w wagonie i rozespanego wsadzono do karety; była to noc czy późny wieczór i przez okna tej karety widziałem tylko wielkie ulice, niespodziewane ich skręty w ciemne zaułki, cienie kościołów czy pomników, policjanta na koniu, który czegoś stał przy oknie naszej karety, gdy stanęła. Zdaje się, że to był Wiedeń. Nie darmo światłocień Caravaggia zachwyca nas w wieku XVII. Najciekawiej jest, jak czegoś nie wiemy.“
„Tym, czym dla Francji nie była linia Maginota, tym dla Anglii stał się wynalazek radiolokacji, który umożliwił odparcie niemieckiej floty powietrznej. Witano tu nas wtedy, w chwilach śmiertelnego niebezpieczeństwa, z otwartymi ramionami. Szkoci, wśród których stacjonowało wojsko polskie, twierdzili, że milszych ludzi w ogóle nie ma na świecie. Przyjeżdżającego prezydenta Rzeczypospolitej witał król, Jerzy VI. Jakiż wtedy był nastrój!… Jakże z góry spojrzałby, zachwycony braterstwem broni z Anglikami, polski marynarz, lotnik, żołnierz na tego, który by mu mówił, że… jednak układy polityczne z Anglią… Jakie tam układy! Kto by tam chciał je czytać! Wspólnota walk w powietrzu, nad falami i pod falami mórz, wydawała się być silniejsza ponad wszystkie układy. Oby tylko Niemców zwyciężyć! Nikt o tym nie myślał, że przeminą kiedyś grzmoty najsilniejszych nawet armat, a z nimi razem odlecą uczucia wdzięczności…“
„W moim kraju palą tęczęJak kiedyś ludzi w stodoleHejt nasz polski powszedniJak chleb jak obiad na stoleCzego nie zniszczyli Hitler, StalinCzego ZOMO pałą nie zajebałoCzego nie dopalił Oświęcimski piecPolskiej nienawiści zeżre wściekły pies“
„Gdybym mogła cofnąć się w czasie, to chciałabym zagrać w którymś filmie Stanisława Barei. To taka sfera marzeń, ale przecież marzenia mogą być nierealne. Tamten humor jest absolutnie przecudowny! Filmy i seriale takie jak Alternatywy 4 można „łyżkami jeść”. Może jeszcze kiedyś ten humor się odrodzi, może wskoczymy na taki poziom polskiego absurdu.“
„Kiedyś artyści zwalczali system uparcie, dziś co?!“
„Zaniepokojona bezideowością lewicy, postanowiłam sporządzić w zwięzłej formie zarys 'manifestu człowieka lewicy’. Pragnę podkreślić, że ten, kto jest wrażliwy na biedę i nieszczęścia innych w naturalny sposób może stać się zwolennikiem prądów lewicowych.Człowiekiem lewicy nie jest ten, kto wcześniej należał do PZPR, a dziś chce to zatrzeć i wtóruje prawicy w krytyce minionego systemu. Człowiekiem lewicy nie jest ten, kto kiedyś cenił wartość socjalizmu, a dziś mówi o tym pogardliwie chcąc czerpać profity w nowej rzeczywistości.Lewicowość wiąże się nierozdzielnie z traktowaniem każdego człowieka jako celu samego w sobie, a nigdy jako środka do nawet najbardziej szczytnych celów. Ta zasada płynąca z filozofii Kanta stanowi podstawę socjalizmu.Człowiek lewicy, ceniąc narodową tradycję i kulturę, czuje się przede wszystkim częścią ludzkości. Stanowi to zaporę dla kierowania się egoizmem rodzinnym w polityce.Twierdzę, że obowiązkiem człowieka lewicy – w obliczu wynalezienia broni masowej zagłady – jest dążenie do trwałego pokoju, a nawet szerzej – urzeczywistnianie idei pacyfistycznych.Człowiek lewicy powinien być rzecznikiem rozdzielenia religii i prawa, religii i polityki, jak również religii i nauki. Może wyznawać określoną religię, może być bezwyznaniowym, czy agnostykiem, bądź ateistą, ale zarazem zwolennikiem państwa neutralnego światopoglądowo.Ideowość – nie zaś karierowiczostwo i pragmatyzm – ma znamionować człowieka lewicy. Troska o nią winna prowadzić do starań, by telewizja i radio publiczne wreszcie zaczęły nadawać programy o treściach lewicowych. Inaczej nie powstanie społeczeństwo obywatelskie, a więc wieloświatopoglądowe.Człowiek lewicy nie powinien uznawać własności prywatnej za świętą i nienaruszalną. Powinien cenić także własność państwową i spółdzielczą.Przedstawiciel lewicy powinien być człowiekiem czynu. Bieda, nędza, głód, bezrobocie, bezprawie – wymagają przezwyciężenia. Sprawiedliwość należy urzeczywistniać poprzez rozwiązania systemowe. Filantropia może jedynie doraźnie rozwiązać czyjś problem i z reguły uwłacza tym, do których jest skierowana.Człowiek lewicy powinien pozwalać innym na głoszenie poglądów, które sam uznaje za błędne i nieprawidłowe. Ma być życzliwy dla prawd innych niż własne. Konsekwentnie ma wygłaszać niezgodę na nietolerancję.Człowiek lewicy ma czynić wysiłki, by zmieniać świadomość społeczeństwa. Istotne znaczenie ma wyzbywanie się uprzedzeń i stereotypów.Człowiek lewicy ma działać na rzecz eliminowania dyskryminacji i braku akceptacji rozmaitych grup społecznych.Człowiek lewicy powinien czuć się częścią świata przyrody, a więc odznaczać się braterskim stosunkiem do innych istot żywych.Wierność wobec wyznawanych wartości powinna znamionować człowieka lewicy.“
„Kiedyś jarał mnie styl wolny, dziś wolę wolny umysł,nie wierzę w poczucie misji telewizji, sorry, nie wierzę w bzdury.“
„A zależało mi na nas, miało być łatwo, w zamianzmieniłem się w psującego ci wyjścia na miasto chama,nie zasługiwałaś na te frustracje,a ja nie chciałem, żebyś kiedyś mnie znalazła z dziurą w czaszce.“
„Oszczędzaj rękę, z której jadasz – i ona może się kiedyś zmęczyć.“
„Patrzyła w okno, a ja patrzyłem na nią, na jej profil i myślałem: sercem nie mógłbym, bo serce miałem kiedyś jedno i mi się potrzaskało straszliwie i doszczętnie, i nie udało się pokleić skorupek tego dzbanka, ani łzami – tym klejem białym, ani krwią – tym klejem czerwonym, i tak nie mam serca, nie mam, więc sercem nie mógłbym, ale mógłbym taką istotę pokochać SIŁĄ WOLI. SIŁĄ WOLI pokochać istotę taką mógłbym. Pierwszą dziewiczą i wielką i wolną miłością wolnej mojej woli. Skąd ona wzięła się, ta dziewczyna, tu, przede mną, prawie na wyciągnięcie ręki, ona, co jest taka, jak gdyby ją stworzyła jakaś niewysłowiona rozdzierająca tęsknota, już nie serca tęsknota, ale czegoś innego, nie wiem czego… Ducha tęsknota. Moja tęsknota.“
„Urodziłem się 18 sierpnia 1937 r. w Pont-de-Cheruy (dep. Isere) we Francji. Dzieciństwo miałem spokojne i piękne. Kiedy miałem 7 lat, śniło mi się, że posiadam zdolność lotu. W tym czasie zacząłem uczęszczać do francuskiej szkoły elementarnej i sny zaczęły się zmieniać jak nowe obrazy w fotoplastykonie. Drugą wojnę światową pamiętam tylko ze smaku czekolady, którą obdarowywali nas Amerykanie. Pamiętam jeszcze pająka na suficie naszej piwnicy, w której musieliśmy się ukrywać przez dwa tygodnie. Kiedy miałem 11 lat, rodzice doszli do wniosku, że należy opuścić słodką Francję i powrócić do jeszcze słodszej Polski. Nie rozumiałem jeszcze wtedy słowa: nostalgia. Teraz dopiero rozumiem, ileż smutku się w nim zawiera. Z opowiadań i książek słyszałem dużo o wilkach grasujących w Polsce. Nie widziałem nigdzie wilków, ale nie mogłem się spodziewać, że tak małe będzie moje rozczarowanie. Osiedliliśmy się w ponurym miasteczku, w Aleksandrowie Kuj. Było to kiedyś graniczne miasteczko i słynęło szeroko z przemytu. Tutaj skończyłem szkołę podstawową. Ponieważ wykazywałem wysokie zdolności, oddano mnie do gimnazjum w Ciechocinku, żeby zrobić ze mnie „inżyniera” lub „doktora”. Po trzech latach przeniosłem się do liceum ogólnokształcącego w Gdyni, które ukończyłem i gdzie do tej pory otoczony jestem legendą, jak wyczytałem w tamtejszej szkolnej gazetce. Jeden rok, tzn. 1956, włóczyłem się po Polsce napotykając wszędzie ślady wilków, a nigdy ich samych. Potem zacząłem studiować filologię francuską na KUL-u, gdzie doskonała dobroć kilku osób wzruszyła mnie do głębi. Studia przerwałem przede wszystkim z własnej winy, a może z winy wierności tradycjom moich wielkich „ancetres”.“
„Ja też kiedyś miałam kłopoty z pamięcią w małżeństwie. Zawsze, kiedy widziałam przystojnego mężczyznę na ulicy, zapominałam, że mam w domu męża.“
„Urok pierwszej miłości polega na naszej niewiedzy, że to się może kiedyś skończyć.“
„Powoływanie się na Tischnera, który na pewno nie stanąłby po stronie panującego dziś endeckiego ciemnogrodu, jest zwykłym nieporozumieniem i świadczy o tym, że wicepremier zapomniał o swoich filozoficznych początkach. Kiedyś, w roku 2005, w rozmowie ze spotkanym na krakowskiej ulicy znajomym Jarosław Gowin powiedział: – Mnie nie interesuje kariera, jeżeli nie dojdzie do PO-PiS-u, jeśli te dwie partie nie będą ze sobą zgodnie współpracować, wycofam się z polityki. Hm, wciąż na to czekamy.“
„Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziejJuż w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeśZe nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeśI choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwartyDla ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz.“
„Każdy huka nutą swoją.Ależ kiedyś je dostroją,I dłoń z dłonią się posplata.O dniu piękny, gdy narody,Pójdą w jeden taniec zgody!“
„W Rzymie, w Angelicum, na wykładach ojca Gillet, było sześciu Murzynów i reszta, jak w wieży Babel: Anglicy, Francuzi, Holendrzy i inni, 40 osób, z 30 narodów. Murzyni siedzieli na samym końcu. Obok nich było jedno miejsce wolne, bo nikt nie chciał przy nich usiąść. Wreszcie ja usiadłem. Przychodzili do mnie ci i owi z zapytaniem: „Co ty robisz, po co tam siedzisz?” Mówię: „Bo nikt nie chce tam siedzieć”. „Słaby motyw”, powiada jakiś Francuz. Mówię mu: „To idź, usiądź!” Oczywiście, nie usiadł. Ojciec Gillet mówił strasznie mądre rzeczy. Kiedyś na korytarzu powiedziałem mu: „Ojcze, niech Ojciec tak przemówi do swoich słuchaczy, aby wszyscy zechcieli usiąść przy tych Murzynach”. Na to ojciec Gillet, który trochę umiał po polsku: „Polaki zawsze walczą za naszą wolność i waszą”. Pojechałem stamtąd do Paryża, a Murzyni zostali sami.“
„Wydaje mi się, że nie ma nic bardziej nieprawdziwego (…) kompleks jest czymś chorobliwym, podczas gdy my mieliśmy zdrowe dążenie do wolności, pogwałconej i odebranej nam (…). Nie o kompleks więc idzie (…). Szło o poczucie pogwałconego prawa Narodu do samostanowienia o sobie i do decydowania o swej wolności (…). Przyglądaliście się może kiedyś ptakowi, jak tłucze się w klatce? (…) Chyba nie można mówić: głupi ptak, trzeba raczej powiedzieć: – on się rwie w światy. I każdy, kto uczciwy, ułatwi mu to (…). I nie car miał rację, gdy na Zamku Warszawskim odpowiadał butnie: „Porzućcie wszelkie sny!” – tylko właśnie ci, co padali, obejmując miłośnie otwartą piersią ukrzyżowaną pierś Matki Polki. Tylko oni mieli rację! A my, po stu latach, wiemy to jeszcze lepiej!“
Poprzedni
1
2
3
…
8
Następny