Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
Jazda
Związane z: Jazda
„Róbta, co chceta, czyli rockandrollowa jazda bez trzymanki“
„Wiecie, że to my [USA] uzbroiliśmy Irak? Taaak, też się nad tym zastanawiałem. Podczas wojny w Zatoce Perskiej wywiad przysyłał takie raporty: „Irak: niesamowita broń. Niesamowita broń!” – Skąd to wiecie? „Yyy, no cóż… spojrzeliśmy na rachunki.”„Ale jak tylko zrealizujemy ten czek… atakujemy. O której otwierają bank? Ósma? Atakujemy o dziewiątej. Atakujemy w imię Boga… i kraju… i demokracji… a oto jest płód… i on jest Hitlerem. Cokolwiek tam, kurwa, chcecie, jazda! Zmotywujcie się jakoś, wchodzimy!”“
„Jazda na gapę, najczęściej płatna.“
„Życie jest jak jazda na rowerze. Aby utrzymać równowagę, musisz się poruszać.“
„Tam między gałązkami coś tkwiło — coś sterczało odrębnego i obcego, choć niewyraźnego… i temu przyglądał się też mój kompan.— Wróbel.— Acha.Był to wróbel. Wróbel wisiał na drucie. Powieszony. Z przechylonym łebkiem i rozwartym dzióbkiem. Wisiał na kawałku cienkiego drutu, zahaczonego o gałąź.Szczególne. Powieszony ptak. Powieszony wróbel. Ta ekscentryczność krzyczała tutaj wielkim głosem i wskazywała na rękę ludzką, która wdarła się w gąszcz — ale kto? Kto powiesił, po co, jaki mógł być powód?… myślałem w gmatwaninie, w tym rozrośnięciu obfitującym w milion kombinacji, a trzęsąca jazda koleją, noc hucząca pociągiem, niewyspanie, powietrze, słońce, marsz tutaj z tym Fuksem i Jasia, matka, chryja z listem, moje „zamrażanie” starego, Roman, zresztą i kłopoty Fuksa z szefem w biurze (o których opowiadał), koleiny, grudy, obcasy, nogawki, kamyczki, liście, wszystko w ogóle przypadło naraz do tego wróbla, jak tłum na kolanach, a on zakrólował, ekscentryk… i królował wtym zakątku.— Kto by go mógł powiesić?— Jakiś dzieciak.— Nie. Za wysoko.— Chodźmy.Ale nie ruszał się. Wróbel wisiał. Ziemia była goła, ale miejscami nachodziła ją trawa krótka, rzadka, walało się tu sporo rzeczy, kawałek zgiętej blachy, patyk, drugi patyk,tektura podarta, patyczek, był też żuk, mrówka, druga mrówka, robak nieznany, szczapa i tak dalej i dalej, aż ku zaroślom u korzeni krzaków — on przyglądał się temu, podobnie jak ja.— Chodźmy. Ale jeszcze stał, patrzył, wróbel wisiał, ja stałem, patrzyłem. —Chodźmy. — Chodźmy. Nie ruszaliśmy się jednak, może dlatego, że już za długo tustaliśmy i upłynął moment stosowny do odejścia… a teraz to stawało się już cięższe, bardziej nieporęczne… my z tym wróblem, powieszonym w krzakach… i zamajaczyło mi się coś w rodzaju naruszenia proporcji, czy nietaktu, niestosowności z naszej strony…byłem śpiący.— No, w drogę! — powiedziałem i odeszliśmy… pozostawiając w krzakach wróbla, samego.“
Wixa
Wiksiarz
Vixa
Pomidor
PCV
pajacerka
Kierat
jechac na recznym
Jazda
Hajde
Dżezy
Bujana
Bagaj