Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
gdzieś
»
Strona 2
Związane z: gdzieś
„Gdzieś na szczycie górywszyscy razem spotkamy się.“
„(„O ówczesnych gwiazdach pop: New Kids on the Block, Rick Astley, George Michael, …”) Ludzie mi mówią: „Och, Bill, zostaw ich w spokoju. Oni są tacy grzeczni, tacy sympatyczni… i są takim dobrym wzorem dla dzieci.”Pieprzyć to! Od kiedy to przeciętność i banalność jest dobrym wzorem dla waszych dzieci? Ja chcę, żeby moje dzieci słuchały ludzi, którzy kurwa wymiatali. Mam gdzieś czy umierali w basenach swoich własnych wymiocin! Chcę kogoś kto, kurwa, gra prosto ze serca.„Mamusiu, ten pan, którego Bill kazał mi słuchać, ma narośl na nosie.”“
„Od kiedy zostałem politykiem, ludzie przeważnie prywatnie zwierzali mi się ze swoich poglądów. Część z największych ludzi w Stanach Zjednoczonych, w dziedzinach handlu i produkcji, boi się kogoś lub czegoś. Wiedzą że jest gdzieś potęga, tak zorganizowana, tak wyrafinowana, tak czujna, tak powiązana, tak absolutna, tak przenikająca, że lepiej mówić szeptem gdy się ją krytykuje. Wiedzą że Ameryka nie jest miejscem, o którym można rzec jak dawniej, że człowiek może wybrać swoje powołanie i dążyć do celu tak długo jak jego zdolności mu pozwalają; ponieważ dziś jeśli wejdzie w pewne dziedziny, istnieją organizacje które użyją swoich środków aby przeszkodzić mu w zbudowaniu biznesu, jeśli sobie tego nie życzą. Organizacje te usuną mu grunt spod nóg i zamkną rynek dla niego. Jeśli zacznie sprzedawać do sklepów, wówczas monopol zablokuje handel z tymi sklepami i ci sprzedawcy ze strachu nie kupią produktów z nowego biznesu.“
„Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło. I zwyczaje. I święta rodzinne. I dom, który się wspomina. Najważniejsze jest, by żyć dla powrotu.“
„Czytałam wówczas, w wieku około dwunastu lat, książkę o Helenie Modrzejewskiej. Zafascynowała mnie. Myślę, że to pod jej wpływem podjęłam ostateczną decyzję. Mam śmieszny pamiętnik, muszę go gdzieś wygrzebać. Napisałam wtedy +Chcę być aktorką. Ale czy podołam?+“
„W październiku byłam jeszcze zielona,No, a w marcu – już matka i żona,Gdzieś tak w grudniu – wziął walizkę…I bez słowa –Śmieszny gest…A od sierpnia czy od września – to już jestTak,Jak jest.“
„Gdzieś na dnie snu,późną jesienią,powraca turozmowa zła,te głosy dwa,których już nie ma,ten stary temat –to ty i ja.“
„Dziecko, które w nas mieszka, ufa, że istnieją gdzieś mędrcy znający prawdę.“
„Teraz przyznaje się do zwątpienia.Są chwile, kiedy wydaje się, że zmarnowałem życie.Bo ty jesteś mową upodlonych,mową niezrozumiałych i nienawidzącychsiebie bardziej może niż innych narodów,mową konfidentów,mową pomieszanych,chorych na własną niewinność.Ale bez ciebie kim jestem.Tylko szkolarzem gdzieś w odległym kraju,A sukces bez lęku i poniżeń.No tak, kim jestem bez ciebie.Filozofem takim jak każdy. (…)“
„Rzadko kończę się w miejscu, do którego zamierzałem się udać, ale często kończę gdzieś, gdzie powinienem być.“
„’Herbatniki’Wydarzyło się to faktycznej osobie, a jestem nią ja. Chciałem złapać pociąg. Było to w kwietniu 1976 roku, w Cambridge w Wielkiej Brytanii. Zostało jeszcze trochę czasu do odjazdu pociągu. Poszedłem po gazetę, by porozwiązywać krzyżówkę, po kawę i paczkę herbatników. Usiadłem przy stoliku. Opiszę wam scenerię – jest niezwykle ważne, abyście bardzo wyraźnie ją ujrzeli. A więc tu mamy stolik, tu gazetę, filiżankę z kawą, herbatniki. Naprzeciwko mnie siedzi mężczyzna, całkiem przeciętny gość w biznesowym garniturze, z teczką. Nic nie wskazywało na to, aby miał zrobić cokolwiek dziwnego. A jednak zrobił: nagle pochylił się do przodu, wziął do ręki herbatniki, rozerwał opakowanie, wyjął jednego i zjadł.Muszę powiedzieć, że z takiego typu rzeczami my Brytyjczycy bardzo źle sobie radzimy. W naszej historii, naszym wychowaniu, naszej edukacji nie ma nic, co uczyłoby nas, jak zachować się w stosunku do kogoś, kto w biały dzień kradnie nam herbatniki. Wiadomo, co by się stało, gdyby rzecz miała miejsce na dworcu South Central w Los Angeles. Natychmiast rozpoczęłaby się strzelanina, zjawiłyby się helikoptery, CNN, rozumiecie… w końcu zrobiłem to, co zrobiłby każdy czerwonokrwisty Brytyjczyk: zignorowałem wydarzenie. Gapiłem się w gazetę, wziąłem łyk kawy, próbowałem zrozumieć artykuł, w tekst którego się wpatrywałem, nie byłem jednak w stanie nic pojąć, z wyjątkiem powtarzania w myśli: „Co mam robić?”.W końcu uznałem: „Trudno, muszę coś zrobić”. Próbując z całych sił nie zauważać, że w tajemniczy sposób paczka została otwarta, wyjąłem herbatnik. Pomyślałem sobie: „To go uspokoi”. Nie uspokoiło, bowiem po chwili powtórzył to, co przedtem. Wziął następny herbatnik. Ponieważ za pierwszym razem nic nie powiedziałem, za drugim jakby trudniej było podnieść temat: „Przepraszam bardzo, trudno tego nie zauważyć, ale…”. Nic by to nie dało.Zjedliśmy całą paczkę. Było w niej co prawda tylko osiem herbatników, ale sprawa zdawała się trwać wieczność. On brał herbatnik, ja brałem herbatnik, on brał herbatnik. Kiedy skończył, wstał i odszedł. Wymieniliśmy pełne znaczenia spojrzenia, po czym poszedł sobie, ja zaś głęboko odetchnąłem i opadłem ciężko na oparcie krzesła.Wkrótce podstawiono pociąg, dopiłem kawę, wstałem i podniosłem gazetę, pod którą leżały moje herbatniki. Tym, co szczególnie lubię w tej opowieści, jest wrażenie, że gdzieś po Anglii przez ostatnie ćwierć wieku krąży całkowicie przeciętny facet, który ma do opowiedzenia identyczną historię – tyle tylko, że brakuje jej puenty.“
„Za stodołą, gdzieś na płocieKogut gromko pieje.Zaraz przyjdę, miła, do cięIno się odleję.“
„Nasz piękny park nosił niegdyś, jak opowiadał mi nieboszczyk dziadek, imię marszałka Piłsudskiego. Później, w czasie wojny, zmieniono tę nazwę na Park Horsta Wessela. Po wojnie patronami parku zostali bohaterowie Stalingradu i byli nimi bardzo długo – do czasu, gdy marszałek Piłsudski ponownie wrócił do łask, a jego popersie do parku. Później, gdzieś około 1993, nastała Era Szybkich Zmian. Marszałek Piłsudski zaczął się źle kojarzyć – nosił wąsy i robił przewroty, głównie w maju, a nie były to czasy, gdy można było tolerować w parkach popiersia facetów z wąsami, lubiących podnosić zbrojną rękę na legalną władzę, niezależnie od efektu i pory roku. Park przemianowano tedy na Park Orła Białego, ale wówczas inne narodowości, których na Suwałkach było już bez liku zaprotestowały gorąco. I czynnie. Wówczas nazwano park Ogrodem Ducha Świętego, ale po trzydniowym strajku banków postanowiono nazwę zmienić. Zaproponowano: Park Grunwaldzki, ale zaprotestowali Niemcy. Zaproponowano: Park Adama Mickiewicza, ale zaprotestowali Litwini ze względu na pisownię i inskrypcję „polski poeta” na projekcie pomnika. Zaproponowano: Park Przyjaźni, ale zaprotestowali wszyscy. W rezultacie ochrzczono park imieniem króla Jana III Sobieskiego i tak już zostało, prawdopodobnie dlatego, że odsetek Turków w Suwałkach jest znikomy, a ich lobby nie ma żadnej siły przebicia. Właściciel restauracji „Istanbul Kebab” Mustafa Baskar Yusuf Oglu mógł zaś sobie strajkować do usranej śmierci.“
„Będę kopał — wbił szpadel w ziemię, przydeptał z mocą, wyrwał i odrzucił bryłę ziemi. — Będę kopał w ramach pokuty. Bo zawiniłem! Iniquitates meae supergressae sunt caput meum! Poszedłem na wojnę! Z ciekawości! Mogłem powstrzymać innych, nie powstrzymałem. Mogłem nauczać. Mogłem manipulować. Mogłem kopnąć kogo trzeba w dupę! Mogłem wreszcie, mając wszystko gdzieś, siedzieć na Podskalu z Marketą u boku, mogłem wraz z nią milczeć i patrzeć, jak płynie Wełtawa. A ja wyruszyłem na wojnę. Z najniższych pobudek: z ciekawości samej wojny i natury ludzkiej.– Winien więc jestem śmierci tych, co tu leżą. Winien będę śmierci i tych nieszczęść, które dopiero nastąpią. Dlatego, kurwa, będę kopał ten grób.“
„Ziarno, które w porę nie wykiełkuje obumiera. Trzeba mi było iść pod wiatr, wtedy świat dowiedziałby się na co stać Sarę Coleman. Trzeba było nie pozwolić, aby cokolwiek… abyście stanęli mi na drodze. Czego chcesz ode mnie? Jeszcze czegoś? Nie mam już nic. Wszystko zabiliście. MATT mamo… rozmazał ci się makijaż. SARA COLEMAN to fasada. Trochę pudru i koloru… jestem zmęczoną kobietą. Niczego się nigdy nie bałam (chrząka), a teraz boję się ciebie. Przypominasz życie. Mam gdzieś, czy to jest właściwe, byle bym się dobrze czuła. Muszę iść do domu. Zamówię taksówkę. Jestem przemoczona do suchej nitki. Zepsuliście mi zegarek (patrzy na rękę, jakby sprawdzała godzinę, potem przykłada ją do ucha). Każdy dzień mojego życia. MATT samo się rozpadło, mamo… jak kalendarz.“
„Przed nami nie było nic, oprócz rzeki, lasu i bagien. Równiny pokrytej kępami zarośli, która ciągnęła się nie wiadomo dokąd. W milczeniu podziwialiśmy plamy kolorów i żyłkowania traw wierzchniego odzienia lądu, zatopionego w syropie wieczornego światła. Z daleka zobaczyliśmy blask ogniska, które przygasło, gdy skierowaliśmy tam spojrzenia, słysząc plusk wody, stukot wioseł w dulkach. Właściwie nie musiałem wiosłować, nurt sam nas niósł. Mieliśmy przed sobą wiele dni, aby gdzieś dopłynąć.“
„Jestem młody, jestem nikim – będę nikim.Na gościńcach zdarłem buty i kapotę.Nie obchodzi mnie co będzie ze mną potem,Tylko chciałbym gdzieś odpocząć od paniki,Co goni mnie z miejsca na miejsce o głodzie i chłodzie…“
„Mogą na innych gdzieś planetach przebywać istoty tyle od nas doskonalsze, że w stosunku do nas są jak bogowie. Takimi istotami zdali mi się ci ludzie, którzy mnie otaczali.“
„Bo widzi pan, ja zawsze gdzieś jestem przez pomyłkę… To dramat mojego życia, przez głupi przypadek stracić wiele albo nawet wszystko.“
„Prawie niemożliwe jest spojrzeć na przeciętną fizjonomię i nie odwracać wtedy wzroku, by popatrzeć na coś innego, by popatrzeć na cokolwiek, pomarańczę, skałę, butelkę terpentyny, psi tyłek. Przyzwoitych twarzy nie ma nawet w więzieniach ani domach wariatów, a lekarz, który pochyla się nad tobą w chwili, gdy umierasz, nosi maskę idioty. Nie lubię swojej twarzy, nienawidzę luster; popełniliśmy błąd gdzieś kiedyś dawno temu i nie potrafimy znaleźć drogi powrotnej.“
Poprzedni
1
2
3
4
Następny