Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
gałąź
Związane z: gałąź
„gwiazdy pociągnięte woskiem modlitw gasnąwiatr nie przegarnia włosówsłońce nie dotyka usttylko pszczołaprzynosi wieści o świetlemówi: elementy czerwieni i złotazwiązane doskonaledojrzewająpod łagodnym skrzydłem jesienipotrącam gałąźwolnobrunatniejącopadają liścieelementy czerwieni i złotarozsypane“
„Jak większość człekokształtnych obarczona jestem tym, co buddyści zwą „małpim umysłem” – myślami, które przeskakują z gałęzi na gałąź, zatrzymując się jedynie po to, żeby się podrapać, splunąć lub zawyć.“
„Wyobraź sobie że jutro wszyscy pracownicy znikną z powierzchni ziemi; nie zostanie nikt do pracy i właściciele będą głodni; jeśli znikną szewcy, nie będzie już więcej butów, jeśli znikną murarze, żaden dom nie zostanie zbudowany; gdy zniknie jakaś grupa robotników, zniknie też jakaś gałąź przemysłu i ludzie będą musieli żyć bez wszystkich zbędnych i użytecznych rzeczy – ale jak będzie szkoda, gdy znikną właściciele?; to tak, jakby zniknęła plaga szarańczy.“
„Tam między gałązkami coś tkwiło — coś sterczało odrębnego i obcego, choć niewyraźnego… i temu przyglądał się też mój kompan.— Wróbel.— Acha.Był to wróbel. Wróbel wisiał na drucie. Powieszony. Z przechylonym łebkiem i rozwartym dzióbkiem. Wisiał na kawałku cienkiego drutu, zahaczonego o gałąź.Szczególne. Powieszony ptak. Powieszony wróbel. Ta ekscentryczność krzyczała tutaj wielkim głosem i wskazywała na rękę ludzką, która wdarła się w gąszcz — ale kto? Kto powiesił, po co, jaki mógł być powód?… myślałem w gmatwaninie, w tym rozrośnięciu obfitującym w milion kombinacji, a trzęsąca jazda koleją, noc hucząca pociągiem, niewyspanie, powietrze, słońce, marsz tutaj z tym Fuksem i Jasia, matka, chryja z listem, moje „zamrażanie” starego, Roman, zresztą i kłopoty Fuksa z szefem w biurze (o których opowiadał), koleiny, grudy, obcasy, nogawki, kamyczki, liście, wszystko w ogóle przypadło naraz do tego wróbla, jak tłum na kolanach, a on zakrólował, ekscentryk… i królował wtym zakątku.— Kto by go mógł powiesić?— Jakiś dzieciak.— Nie. Za wysoko.— Chodźmy.Ale nie ruszał się. Wróbel wisiał. Ziemia była goła, ale miejscami nachodziła ją trawa krótka, rzadka, walało się tu sporo rzeczy, kawałek zgiętej blachy, patyk, drugi patyk,tektura podarta, patyczek, był też żuk, mrówka, druga mrówka, robak nieznany, szczapa i tak dalej i dalej, aż ku zaroślom u korzeni krzaków — on przyglądał się temu, podobnie jak ja.— Chodźmy. Ale jeszcze stał, patrzył, wróbel wisiał, ja stałem, patrzyłem. —Chodźmy. — Chodźmy. Nie ruszaliśmy się jednak, może dlatego, że już za długo tustaliśmy i upłynął moment stosowny do odejścia… a teraz to stawało się już cięższe, bardziej nieporęczne… my z tym wróblem, powieszonym w krzakach… i zamajaczyło mi się coś w rodzaju naruszenia proporcji, czy nietaktu, niestosowności z naszej strony…byłem śpiący.— No, w drogę! — powiedziałem i odeszliśmy… pozostawiając w krzakach wróbla, samego.“