Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
drżenie
Związane z: drżenie
„Dzieci zawsze będą się bały ciemności, a ludzie o umysłach wrażliwych na dziedziczne impulsy zawsze będą drżeć na myśl o ukrytych i niezgłębionych światach pełnych dziwnego życia, które być może pulsują w otchłaniach poza gwiazdami lub odrażająco napierają na nasz glob w jakichś bluźnierczych wymiarach dostrzeganych jedynie przez umarłych i obłąkanych.“
„W moim kraju nawet liść na drzewie nie drży bez mojej wiedzy.“
„Nie prawo i nie honor walczyć mi kazały,Nie mężowie stanu i nie dźwięczne tłumy,Jeno zachwytu był to impuls mały,Od którego drżą nam teraz chmury.“
„Niech drżą tyrani! Zawsze zachowywałam się tak, że po Bogu swojej największej siły upatrywałam w lojalnych sercach i dobrej woli moich poddanych. Dlatego teraz przybywam między was nie dla rekreacji czy ćwiczenia, lecz z postanowieniem, by w gorączce bitwy żyć lub zginąć pośród was, by dla mojego Boga, mojego królestwa i mojego ludu złożyć własny honor i krew, a choćby i moje prochy. (…) Wiem, że ciało mam słabej i wątłej kobiety; ale serce króla, i to króla Anglii, i uważam za niegodne, by Parma lub Hiszpania, czy jakikolwiek książę Europy śmiał wtargnąć w granice mego królestwa. (…) sama podejmę oręż, sama będę waszym generałem i sędzią i sama nagrodzę wszystkie wasze zasługi w polu.“
„Nie popłynie już bezkarnie ani jedna kropla krwi. Nie myśmy chcieli tej walki. Krew wywołała z podziemi ciemne bóstwa kary, odwetu. Stworzymy siłę, przed którą będzie drżeć przemoc.“
„Złym duchom zabrania dręczyć tych, którzy poddają się Jej władzy i szukają Jej opieki. Lękają się one Królowej niebios i w przerażenie wpadają na sam dźwięk Jej świętego imienia. Drżą przed świętym i strasznym dla nich imieniem Maryi, chrześcijanie natomiast otaczają je miłością i najwyższą czcią. Gdzie złe duchy widzą jego blask, tam nie mają odwagi ukazywać się ani demonstrować swych igraszek. Na sam jego dźwięk padają jak gromem rażeni, a im częściej jest ono wymawiane, z im gorętszą wiarą wzywane, tym szybciej i dalej uciekają.“
„Kiedy mówimy o „rzece”, czytelnikowi europejskiemu przychodzi na myśl co najwyżej Dunaj liczący 2790 kilometrów. Gdyby mu tego nie opisać, miałby trudności z wyobrażeniem sobie Amazonki długości 5500 kilometrów. Na wysokości Belén del Para nie widać drugiego brzegu rzeki; jest ona w tym miejscu szersza niż Bałtyk. Kiedy my mówimy „burza”, dla Europejczyka oznacza to błyskawice i grzmoty, ale trudno by pojęli zjawisko, które naprawdę chcemy opisać. Podobnie ze słowem „deszcz”. W Andach, według opisu poczynionego dla Francuzów przez Javiera Marimera, też Francuza, zdarzają się burze trwające niekiedy i pięć miesięcy. (…) „Kto nie widział owych burz, nie zdoła sobie wyobrazić gwałtowności, z jaką się one rozwijają. Całymi godzinami błyska się bez przerwy i tak silnie, jakby krew tryskała, a powietrze drży od przeciągłego pomruku grzmotów, których echo niesie się po niebotycznych górach.”“
„Jaskier dzielił atrakcyjne kobiety, w tej liczbie i czarodziejki, na przemiłe, miłe, niemiłe i bardzo niemiłe. Przemiłe na propozycję pójścia do łóżka reagowały radosną zgodą, miłe wesołym śmiechem. Niemiłe reagowały w sposób trudny do przewidzenia. Do bardzo niemiłych trubadur zaliczał zaś te, wobec których sama myśl o złożeniu propozycji wywoływała dziwne zimno na plecach i drżenie kolan.“
„Tutaj ukryłem srebrnostrunną liręKtóra się stała duszą tego dworuTutaj indykom czytając SzekspiraDrżałem o losy swego Elsynoru“
„Bo ja byłem chaosem, tak jak jest chaosemTen wiek, który mię rodził; który pieśń swą śpiewa –W jasną myśl niespojonym, zgrzytającym głosem,Od którego drżą góry i padają drzewa!“
„Zawsze byłem samotnikiem. Będę szczery; po prostu nie lubię większości ludzi – męczą mnie, walczą ze mną, przyprawiają o drżenie oczu, okradają mnie, okłamują, dymają mnie, oszukują, pouczają, obrażają i kochają; na ogół jednak mówią mówią mówią MÓWIĄ, aż czuję się niczym kot rżnięty przez słonia. To po prostu jest dla mnie szkodliwe, zbyt wiele z tego jest dla mnie szkodliwe. W fabrykach i rzeźniach ludzie są zbyt zajęci, żeby mówić, i pragnę podziękować za tę przysługę moim bogatym szefom. Nawet wtedy, gdy moi szefowie mnie zwalniają, nigdy nie słyszę ich głosów, a jestem najczęściej odchodzącym i zwalnianym z roboty sukinsynem, jakiego kiedykolwiek Pan spotkał; ale ja nigdy nie słyszę ich głosów; robią to łagodnie, delikatnie i kulturalnie, a ja prostu wychodzę stamtąd i nawet nie myślę o strzelaniu do kogokolwiek z dachu. (…) Różnica polega na tym, że jeśli jesteś samotnikiem i nikim, nazywają cię świrem; jeśli jesteś samotnikiem i osobą trochę znaną, nazywają cię snobem.“
„Doprawdy drżę o swój kraj, jeśli pomyślę, że Bóg jest sprawiedliwy.“
„Czy ty wiesz, co to jest przyjaźń? – zapytał.– Tak – odrzekała Cyganka. – To kiedy się jest siostrą i bratem, to dwie dusze, co się dotykają nie zlewając w jedną, to dwa palce u ręki.– A miłość? – pytał dalej Gringoire.– O! Miłość… – odezwała się, a głos jej drżał i oczy pałały. – To być dwojgiem, co w jedno się zlewają. To mężczyzna i kobieta stopieni w jednego anioła. To niebo!“
„Drżymy na samą myśl o przywarach właściwych zwierzętom, a przecież ludzkie są znacznie gorsze.“
„Nie kocham jeszcze, a już mi jest drogi;Nie kocham jeszcze, a już drżę i płonęI duszę pełną o niego mam trwogiI myśli moje już tam, w jego progiLecą stęsknione…“
„Gdy człowiek jest zbyt szczęśliwy, wciąż drży z niepokoju.“
„(…) Potem z świrem frunął w lot!A gałązka rozhuśtanaJeszcze drży, uradowana,Że ją tak rozpląsał trzpiot.“
„Chyba prawie każdy z nas czuwał kiedyś przed wschodem słońca, już to po jednej zowych bezsennych nocy, przyprawiającej nas niemal o zakochanie się w śmierci, już to pojednej z owych nocy lęku i szpetnych uciech, gdy przez komórki mózgu przeciągająmajaki, potworniejsze jeszcze od rzeczywistości, a ożywione tym intensywnym życiemutajonym we wszelkiej groteskowości, które nadaje również gotykowi trwałą siłę życiową,gdyż sztuka ta wydaje się przede wszystkim sztuką tych, których dusze zasępia chorobamarzenia. Z wolna białe palce wsuwają się przez firanki i zdają się drżeć. Niby czarne,fantastyczne postacie – nieme cienie pełzają po kątach pokoju i tam się układają. Nadworze słychać szelest ptaków w listowiu lub kroki ludzi idących do roboty albo jęki iwestchnienia wiatru, który zlatuje ze wzgórza i okrąża cichy dom, jakby się bał zbudzićśpiącego, a jednak musiał odwołać sen z jego fioletowej jaskini. Zasłona po zasłonie zcienkiej przejrzystej gazy z wolna się podnosi, rzeczy odzyskują kształty i barwy iwidzimy, jak nadchodzący dzień oddaje światu dawne jego oblicze. Blade zwierciadłaznów otrzymują swe życie odtwórcze. Wygasłe świece stoją, gdzie je pozostawiliśmy, aobok nich leży na wpół rozcięta książka, którą czytaliśmy, lub drutem opleciony kwiat,który nosiliśmy na balu, albo list, który obawialiśmy się przeczytać lub czytaliśmy zbytczęsto. Wszystko wydaje się nie zmienione. Ze złudnych cieni nocy wyłania sięprawdziwe, znane nam życie. Musimy je podjąć, gdzie zostało przerwane, i ogarnia nasuczucie straszne – uczucie konieczności zmuszającej do ciągłego zużywania sił w nużącymkole codziennych wydarzeń lub też porywa nas dzika tęsknota, by pewnego poranka oczynasze otworzyły się na świat, co w mroku na nowo został stworzony ku naszej radości, naświat, w którym rzeczy mają barwy i kształty nowe albo zmienione lub też kryją w sobienowe tajemnice; na świat, w którym przeszłość nie zajmowałaby wcale miejsce albobardzo mało, a w każdym razie nie w świadomej formie powinności czy skruchy, bonawet wspomnienie radości posiada swą gorycz jak wspomnienie rozkoszy – swój ból.“
„Jeśli chcemy o tym pamiętać i zastanowić się, musimy dojść do wniosku, że istniały dwie „epoki terroru”. Jedna dokonywała morderstw w szalonej pasji, druga – bezlitośnie i z zimną krwią (…). Ale w nas wywołuje dreszcz tylko groza mniejszego terroru, chwilowego terroru że tak powiem. Tymczasem czym jest groza szybkiej śmierci od topora w porównaniu z trwającym całe życie umieraniem z głodu, zimna, zniewag, okrucieństwa i rozpaczy? (…) Tak pilnie uczono nas ubolewać nad tym krótkim terrorem, tak starannie uczono nas byśmy przed nim drżeli – a przecież trumny z jego ofiarami zmieściłyby się na miejskim cmentarzu; lecz cała Francja nie wystarczyłaby na pochowanie trumien starszego i prawdziwego terroru.“
„Ziemia – stały ląd, opoka, synonim trwałej i stabilnej podstawy, dającej pewne oparcie stopom. Gdy drży, zagładzie ulegają nie tylko budowle wzniesione ręką ludzką, lecz wali się wówczas w gruzy cały świat zbudowany pieczołowicie przez człowieka na jakże złudnym poczuciu bezpieczeństwa.“