Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
czas
»
Strona 9
Związane z: czas
„W czasie przesłuchań podwładni Pinocheta stosowali nieludzkie tortury, o których dziennikarze nie mieli pojęcia: prąd elektryczny na genitalia, bicie mokrymi workami, zanurzanie w beczkach z ekskrementami, wyrywanie paznokci i palenie włosów. Tym, którzy brali udział w akcjach oporu, ucinano palce, ramiona, dłonie, uszy, genitalia, wyłupywano oczy.“
„Odkrycie jednego z najbardziej przekonywających dowodów na płynięcie czasu: to, że miłość między dwoma ludźmi gaśnie.“
„Czas umarł na czas. Ja umarło na ja. Nie ma ja. Się jest. Się jest się. Się jest duch. Się jest nikt.“
„Czas postawić kropkę nad ipsylonem.“
„Urodziłem się 18 sierpnia 1937 r. w Pont-de-Cheruy (dep. Isere) we Francji. Dzieciństwo miałem spokojne i piękne. Kiedy miałem 7 lat, śniło mi się, że posiadam zdolność lotu. W tym czasie zacząłem uczęszczać do francuskiej szkoły elementarnej i sny zaczęły się zmieniać jak nowe obrazy w fotoplastykonie. Drugą wojnę światową pamiętam tylko ze smaku czekolady, którą obdarowywali nas Amerykanie. Pamiętam jeszcze pająka na suficie naszej piwnicy, w której musieliśmy się ukrywać przez dwa tygodnie. Kiedy miałem 11 lat, rodzice doszli do wniosku, że należy opuścić słodką Francję i powrócić do jeszcze słodszej Polski. Nie rozumiałem jeszcze wtedy słowa: nostalgia. Teraz dopiero rozumiem, ileż smutku się w nim zawiera. Z opowiadań i książek słyszałem dużo o wilkach grasujących w Polsce. Nie widziałem nigdzie wilków, ale nie mogłem się spodziewać, że tak małe będzie moje rozczarowanie. Osiedliliśmy się w ponurym miasteczku, w Aleksandrowie Kuj. Było to kiedyś graniczne miasteczko i słynęło szeroko z przemytu. Tutaj skończyłem szkołę podstawową. Ponieważ wykazywałem wysokie zdolności, oddano mnie do gimnazjum w Ciechocinku, żeby zrobić ze mnie „inżyniera” lub „doktora”. Po trzech latach przeniosłem się do liceum ogólnokształcącego w Gdyni, które ukończyłem i gdzie do tej pory otoczony jestem legendą, jak wyczytałem w tamtejszej szkolnej gazetce. Jeden rok, tzn. 1956, włóczyłem się po Polsce napotykając wszędzie ślady wilków, a nigdy ich samych. Potem zacząłem studiować filologię francuską na KUL-u, gdzie doskonała dobroć kilku osób wzruszyła mnie do głębi. Studia przerwałem przede wszystkim z własnej winy, a może z winy wierności tradycjom moich wielkich „ancetres”.“
„Przysięgam wam, że płynie czas!Że płynie czas i zabija rany!“
„Wódka, jak mówi Edmund Szerucki, to jest człowiek, z którym można porozmawiać. Od czasu do czasu.“
„Ty się nie przejmuj tym szpitalem. To jest taki smutny szpital. Tu wszyscy wiedzą, że muszą umrzeć, i nic nie robią, tylko bez przerwy umierają. Ja tu nie mam z kim gadać… A z kim teraz gadasz? Masz z kim gadać? Ja tu, wśród tak zwanych żywych, muszę się ciężko naszukać, żeby znaleźć kogoś do gadania. Bo też bardzo dokładnie jesteśmy rozproszeni. I nawet kiedy tych dwóch jest w tym samym miejscu, w tym samym czasie – też mogą się minąć.“
„Pielęgnuje w sobie tę naiwność. Dzięki niej mogłem zająć się działalnością charytatywną, która wymaga zaufania do innych ludzi. Gdybym węszył w ludziach szwindel i złe intencje, nic bym mądrego w życiu nie zrobił. Naiwność czasem kosztuje, bo ktoś cię może zrobić w bambuko, ośmieszyć, zdradzić. Ale tę cenę warto zapłacić. Dużo większe koszty psychiczne ponosi się, tropiąc w ludziach zło. To paraliżuje wolę działania.“
„Czasem mam jakieś przebłyski scen z dzieciństwa. Moje najwcześniejsze wspomnienia pochodzą chyba z pobytu w Disney World, kiedy miałem z pięć lat. Wszystko było takie wielkie i ekscytujące. Byłem zachwycony.“
„Trudne jest to, co może być zrobione natychmiast, niemożliwe zaś to, co zajmuje nieco więcej czasu.“
„Staram się, jak tylko mogę, stać twardo na ziemi, nie chcę więc, żeby robiono za mnie rzeczy, które mogę robić sam. Czasem ludzie uważają, że powinni mi przynieść butelkę wody czy lunch, ale potrafię sam sięgnąć po wodę, więc czemu mieliby to robić? To miłe, jeśli ktoś jest uczynny, i rozumiem, że kiedy jesteśmy bardzo zajęci i nie mamy czasu pójść po kanapki albo robimy próby na scenie i nie mamy jak sięgnąć po butelkę, ktoś może nam je podrzucić. Ale jeśli butelka jest w lodówce metr ode mnie, mogę sam podejść i ją wziąć.“
„Powstanie to fakt żywy, fakt o niezwykłej trwałości, bez którego trudno dziś sobie wyobrazić świadomość współczesnego Polaka. Wszak to Powstanie Warszawskie stworzyło wielki i twórczy mit Armii Krajowej, a samo stało się legendą. Legendą walki o wolność wbrew wszystkim i wszystkiemu. Legendą, która wzywa i zobowiązuje. Legendą opartą na prawdzie i zakorzenioną w rzeczywistych wartościach. Od lat czterdziestu zdjęcia ruin Warszawy wystawiamy na odbudowanych placach, niemal szczycimy się nimi, pokazujemy w dziesiątkach filmów i w albumach. Ale przecież, na miły Bóg, to nie one są najważniejszym śladem, jedynym znakiem warszawskiego powstania. To nie one czynią, że legenda powstańcza tak przyciąga i fascynuje naszą młodzież, najlepszą i najbardziej wrażliwą; że zaczytuje się ona w takich książkach jak „Zośka” i „Parasol” czy „Pamiętniki żołnierzy baonu Zośka”. To wartości przyciągają ich tutaj, te wartości, których tak mało było – a czasem również jest – w naszym codziennym życiu, które się gubią w walce o chleb, w atmosferze szarzyzny i apatii. Te wartości, potrzebne młodym jak powietrze, potrafią oni odnaleźć w walce swych starszych braci i sióstr, w ich porywie i w ich nieugiętym trwaniu. Bo nie było to powstanie zrodzone tylko z nienawiści i chęci zemsty. Było to także, było to przede wszystkim powstanie wielkiej miłości i powstanie najwyższej ofiary. To sierpniowe powstanie chłopców i dziewcząt było także powstaniem ich ojców i ich matek. Było powstaniem do życia całego umęczonego narodu.“
„Jesienią 1942 r., najwyższe władze ZSRR zdecydowały podjęcie boju o Stalingrad; w jego wyniku miasto zostało niemal starte z powierzchni ziemi. Trudno uwierzyć, ale ani w radzieckiej wielotomowej historii drugiej wojny światowej, ani w naszej encyklopedii II wojny, ani w innych dostępnych masowemu czytelnikowi opracowaniach nie znajdziemy jednego słowa o wielkości strat materialnych i ludzkich tego miasta, które miało 450 tysięcy mieszkańców. Są tylko straty niemieckie: liczby rozbitych dywizji, wyeliminowanych z walki żołnierzy, zdobytego sprzętu. Jakby nikogo cena tej bitwy – straty ludzkie i materialne – nie obchodziła. Jakby ważny był tylko sam fakt zwycięstwa przybliżającego koniec wojny. Nie podzielam takiego stanowiska. Straty powstańczej Warszawy obchodzą mnie i bolą, ale przecież nie można wszystkiego sprowadzać do jednego tylko czynnika. Tak jak nikt, oceniając polską działalność partyzancką, która we wszystkich publikatorach ma tak znakomitą prasę, nie spróbował nawet obliczyć, ile kosztowała ona ludność cywilną wsi polskich i jaki był stosunek między stratami Niemców a naszymi. Tak jak nikt nie potępia akcji na Kutscherę, za którą przyszło nam zapłacić życiem 300 rozstrzelanych więźniów Pawiaka. Jakże nierówną miarę można przykładać do podobnych w swej tragicznej wymowie wydarzeń! Jak dowolne są kryteria oceny różnych bitew tej samej wojny światowej! Tak samo jak na walkę wrześniową, partyzantkę, akcje bojowe podziemia, również na Powstanie Warszawskie trzeba spojrzeć biorąc pod uwagę i zestawiając różne czynniki, niczego nie eliminując. W procesie historycznym, w procesie długiego trwania, liczą się bowiem także wartości. Czasem nie tylko się liczą – decydują.“
„Spójrzmy wreszcie na Powstanie Warszawskie jako na wielki wysiłek budowania nowego. Wysiłek budowania tutaj, w Warszawie, takiej Polski, jaka rodziła się długo w konspiracji. Poprzez doświadczenia Oświęcimia i Majdanka, poprzez doświadczenie Katynia. Polski dojrzalszej o te wszystkie doznania, o przeświadczenia stające się własnością milionów, które zetknęły się w okrutny sposób z totalitaryzmem i które z tego faktu wyciągnąć chciały wnioski na przyszłość. Przyjrzyjmy się temu, co zbudowano w ciągu zaledwie dwóch miesięcy w tej burzonej przez sztukasy Warszawie. Bo był to czas nie tylko walki i męczeństwa, ale także twórczości na wielu polach.“
„Wbrew potocznej opinii, przypisującej decyzję podjęcia walki w Warszawie jedynie dowódcy AK i jego sztabowi, podjęło ją gremium znacznie szersze i o kompetencjach nie tylko wojskowych. Przede wszystkim zgodę na powstanie w Warszawie wyraził premier rządu polskiego Stanisław Mikołajczyk, przekazując ostateczną decyzję w ręce delegata rządu na kraj, Jana Stanisława Jankowskiego. O decyzji tej powiadomieni byli i poparli ją bądź nie zgłosili zasadniczych zastrzeżeń: przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak, członkowie Komisji Głównej RJN, reprezentujący najważniejsze stronnictwa, oraz członkowie Krajowej Rady Ministrów, najbliżsi współpracownicy delegata, który miał wówczas tytuł wicepremiera. Była to decyzja generalna: że w Warszawie będzie powstanie, że dojdzie do próby opanowania stolicy Polski. Ostateczna decyzja pozostawała jednak rzeczywiście w dużym stopniu w rękach generała Tadeusza Komorowskiego: on bowiem stawiał wniosek co do terminu powstania, chociaż o samym wybuchu zdecydować miał wspólnie z delegatem rządu i przewodniczącym RJN. Ostateczne postanowienie podjęli pod wieczór 31 lipca 1944 r. delegat rządu i dowódca AK, gdyż na ściągnięcie Pużaka zbrakło już czasu. Ale była to tylko sprawa terminu – decyzja zasadnicza zapadła kilka dni wcześniej. Nad sprawą powstania w Warszawie zastanawiały się więc najbardziej kompetentne czynniki polskiego państwa podziemnego. Jest to fakt o znaczeniu podstawowym, na który w literaturze przedmiotu nie zwraca się dostatecznej uwagi.“
„Było wszak coś pięknego w tamtych chłopcach i tamtych dziewczętach, jeżeli możemy ich kochać jeszcze dzisiaj. Było w nich coś pięknego, jeżeli ci, co przeżyli, potrafią dziś jeszcze poczuć w sobie powiew tamtego gorącego lata. Tego lata, w którym realizowała się jakaś ich lepsza część, w czasie którego przerośli samych siebie, w czasie którego poczuli tak jak nigdy, że są pomiędzy braćmi. A my, którzy mamy za sobą inny, również gorący Sierpień, lepiej umiemy odczuć i zrozumieć ich poryw. Prawdziwa Polska buduje się od wewnątrz. Dziś jest lepsza i prawdziwsza niż wczoraj. Nie jest to, wbrew pozorom, Polska pijaków i Polska milicjantów. To jest Polska zapełnionych kościołów, w których nasza młodzież modli się lepiej i goręcej niż my potrafimy się modlić. Polska, w której możemy być dumni z naszych więzionych braci. Polska solidarności. Polska nadziei. Ta Polska, jestem o tym głęboko przekonany, zbudowana jest także na miłości i ofierze powstańców warszawskich. Na wartościach, które ciągle gorzeją w tym popielisku sprzed lat czterdziestu, strasznym i pięknym, jakże smutnym i jakże obdarzającym nadzieją. Przed tym ogniem i tym popiołem nisko pochylam głowę.“
„Pomyślał, że czasem jest tak, że to, co odbieramy jako najgorsze, co mogłoby się nam przydarzyć, dzieje się dokładnie po to, by mogło nam się przydarzyć coś najlepszego. Czasem stary świat musi się nam zawalić, byśmy mogli zbudować nowy. Na własnych zasadach.“
„Dręczy nas nie czas przyszły, ale tryb warunkowy.“
„Miłość jest owocem, który dojrzewa w każdym czasie i jest w zasięgu każdej dłoni.“
Poprzedni
1
…
8
9
10
…
37
Następny