Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
bruk
Związane z: bruk
„Szacunku trochę dla posłów Rzeczpospolitej Polskiej! Idź pan stąd i nie denerwuj ludzi. Idźże stąd człowieku, ty naprawdę wstydu nie masz, takim zawodem się zajmować, ludzi usuwać na bruk, łobuzie jeden!“
„Wstanę teraz, by pójść ku wyspie Innisfree,Chatka z gliny i łóz na środku wyspy stanie:W dziewięciu rzędach groch i ul, i pszczoły, iMieszkanie będę miał na pełnej pszczół polanie.I znajdę spokój tam, gdzie świerszczy śpiewny gwar,Spokój z poranka mgieł powoli spłynie w końcu;Północ tam zawsze lśni, błyszczy południa żar,A purpurowy zmierzch pełen jest skrzydeł dzwońców.Wstanę teraz, by pójść, bo słyszę fali głos,Choć plusk. gdy liże brzeg, ledwie się wsącza w ciszę;Jezdni pod stopą bruk, chodnik czy asfalt szos,Słyszę go dzień i noc, na sercu dnia go słyszę.“
„I w bladym blasku ukąpany,Wysoko wyciągając dłoń,On, Jeździec goni go Miedziany,I dźwięcznie w bruk łomoce koń.I wszędzie, dokąd, obłąkany,Uciekał, gnany zmorą trwóg,Tam Jeździec ścigał go MiedzianyI ciężko dudnił kopyt stuk.“
„Upadły anioł: ideał sięgnął bruku.“
„Jękły głuche kamienie. Ideał sięgnął bruku.“
„Oto masz, drogi Maksie, dwie książki i kamyk. Zawsze starałem się znaleźć na Twoje urodziny coś, co wskutek swej obojętności nie zmieniałoby się, nie gubiło, nie psuło i nie mogło być zapomniane. A dumając potem miesiącami, znów nie widziałem innego ratunku, niż wysłać Ci książkę. Z książkami jest jednak utrapienie, z jednej strony są obojętne, a potem znów z drugiej o tyle bardziej interesujące, potem zaś pociągnęło mnie do tych obojętnych tylko przekonanie, które bynajmniej nic we mnie nie rozstrzygnęło, w końcu zaś, ciągle jeszcze z odmiennym przekonaniem, trzymałem w ręku książkę, która paliła tak tylko z ciekawości. Kiedyś nawet z rozmysłem zapomniałem o Twoich urodzinach, co było wszak lepsze niż posłanie książki, ale dobre nie było. Dlatego wysyłam Ci teraz ten kamyczek i będę Ci go wysyłał póki naszego życia. Będziesz go trzymać w kieszeni, ochroni Cię, wsadzisz do szuflady, również nie będzie bezczynny, ale jeśli go wyrzucisz, będzie najlepiej. Bo wiesz, Maksie, moja miłość do Ciebie jest większa niż ja sam i bardziej ja w niej mieszkam niż ona we mnie, i ma też kiepską podporę w mojej niepewnej istocie, tym sposobem jednak dostanie w kamyczku skalne mieszkanie i niechby to było tylko w szczelinie bruku na Schalengasse. Od dawna już ratowała mnie ona częściej niż sądzisz, a właśnie teraz, gdy wiem o sobie mniej niż kiedykolwiek i odczuwam siebie z pełną świadomością jedynie w półśnie, tylko tak nadzwyczaj lekko, tylko teraz jeszcze – krążę tak niczym z czarnymi wnętrznościami – dobrze zatem zrobi ciśnięcie w świat takiego kamyka i oddzielenie w ten sposób pewnego od niepewnego. Czym są wobec tego książki! Książka zaczyna Cię nudzić i już nie przestanie albo porwie ją twoje dziecko, albo, jak ta książka Walsera, rozlatuje się już, kiedy ją dostajesz. Przy kamyku przeciwnie, nic nie może Cię znudzić, taki kamyk nie może też ulec zniszczeniu, a jeśli już, to dopiero po długim czasie, także zapomnieć go nie można, ponieważ nie masz obowiązku o nim pamiętać, w końcu nie możesz go też nigdy ostatecznie zgubić, gdyż na pierwszej lepszej żwirowej drodze znajdziesz go z powrotem, bo jest to właśnie pierwszy lepszy kamyk. A jeszcze nie mógłbym mu zaszkodzić większą pochwałą, szkody z pochwał powstają bowiem tylko wtedy, gdy pochwała chwaloną rzecz rozgniata, niszczy lub zapodziewa. Ale kamyczek? Krótko mówiąc, wyszukałem Ci najpiękniejszy prezent urodzinowy i przekazuję Ci go z pocałunkiem, który ma wyrażać niezdarne podziękowanie za to, ze jesteś.“
„Rżnij karabinem w bruk ulicy!Twoja jest krew, a ich jest nafta!I od stolicy do stolicyZawołaj broniąc swej krwawicy:„Bujać – to my, panowie szlachta!”“
„I dokąd uciec w za ciasnym bucie, gdy twardy bruk,Są gdzieś daleko przejrzyste rzeki i mamy XX wiek…“