Zonk
Wyrażenie zdziwienia i chwilowej nieświadomości tego, o co „tu” chodzi.
– Marek wchodzi do pokoju, a tu zonk! Nie ma jego telewizora.
Niespodziewane niepowodzenie, często łączone ze zdziwieniem.
– Proszę oddać mi tę ściągę. – Jaki zonk!
Problem, kłopot, wpadka.
Kiedy mamy problem lub znaleźliśmy się w kłopotliwej sytuacji, mówimy: Ale zonk!
1) Zdziwienia, zaskoczenie, zwłaszcza w sensie pejoratywnym. 2) Niepowodzenie, porażka, zwykle wynikająca z zaistnienia czynników niezależnych od nas. Nazwa wywodzi się z teleturnieju „Idź na całość” emitowanego w latach 1997-2001 na antenie telewizji Polsat, którego prowadzącym był Zygmunt Chajzer. Zonk to maskotka przedstawiająca czerwonego kota, o białym nosie oraz o prześmiewczym wyrazie pyszczka. Kot umieszczony jest w czarnym atłasowym (lub atłas imitującym) worku, przewiązanym żółtą wstążką. Ch*j wie, co ten kot miał symbolizować. Prawdopodobnie luźno nawiązywał do powiedzenie „kupować kota w worku”. Prowadzący teleturnieju wybierał spośród widowni osoby i oferował im różne opcje zabawy polegające na uczestniczeniu w różnych zmyślnych grach, w których można było wygrać przedstawione nagrody, niekiedy zabawa polegała na wybieraniu możliwych niewiadomych nagród umieszczonych w stworzonych do tego celu schowkach (bramkach, pudełkach, kopertach itd.). W studio znajdowały się trzy główne bramki. Wraz z rozwojem programu dodawano różne opcje schowków np. „małe bramki”. Uczestnik dostawał wybór, często wygrywał na początku drobną nagrodę, a prowadzący proponował kolejne opcje zabawy lub odkupienia dotychczasowej nagrody i możliwość zdobycia nagród o większej wartości. Teleturniej nie wymagał żadnego przygotowania pod względem wiedzy, jak np. Jeden z Dziesięciu. W teleturnieju chodziło o nakręcanie emocji uczestników i telewidzów poprzez utrzymywanie atmosfery „niewiadomej” i możliwości przegrania nagród niekiedy o wysokiej wartości na rzecz „zonka” (którego nazywa się nagrodą pocieszenia). Uczestnik mógł, w każdej chwili odmówić dalszego uczestnictwa w grach i pozostać przy swojej zdobytej nagrodzie. Teoretycznie „Zonka” otrzymywać mógł każdy uczestnik, ale w praktyce dostawał go często ten „pechowiec”, który przekombinował i zapędził się ze swoją pazernością, np. miał w ręku AGD za 3000 zł, ale dostał propozycję z możliwością wygrania np. wycieczki za 8000 zł, a ów nagroda znajdowała się w którymś ze „schowków”. Emocje nakręcała wiedza o tym, że w każdym z nich mógł znajdować się zonk. W przypadku podjęcia ryzyka i kontynuowania gry, nagrody które dotychczas uczestnik „wygrał” w przypadku wybrani schowka z zonkiem, szły się j***ć. Otwarcie bramki z zonkiem (lub innego „schowka”) odbywało się przy akompaniamencie szyderczej muzyki granej na instrumentach dętych.
– Pojechałem obejrzeć tego Nissana z ogłoszenia na otomoto. Na zdjęciach i z opisu bajka , ale niezły zonk był na miejscu, okazało się, że auto dopadła powódź. – Wszystko już było ustalone. Koleś dostał kredyt i miał hajs na koncie, i nagle zonk. Zrezygnował z transakcji
Pech. Mówimy gdy coś nam się nie udało.