Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
Quote
»
Maria Konopnicka
Cytaty
„Jadą, jadą dzieci drogą…Siostrzyczka i bratI nadziwić się nie mogą,Jaki piękny świat!“
„Dym ten wszakże nie przybierał już teraz dawnych rozlicznych kształtów, tylko zawsze zamienił się w mglistą postać jej drogiego chłopca. Zrywała się wtedy ze stołka i wyciągała drżące, wyschłe ręce. Ale mglistą postać wiatr unosił i rozwiewał ją gdzieś w błękitach…“
„Piosenki, piosenki,Skąd wy się bierzecie?Czy tak wyrastacieJako polne kwiecie?“
„A ja wam mówię, że Bóg też ma noceBezsenne…“
„Czy to bajka, czy nie bajka,Myślcie sobie, jak tam chcecie,A ja przecież wam powiadam:Krasnoludki są na świecie.“
„I miasto, i wioskaTo jeden nasz świat!I wszędzie, dziecino,Twa siostra, twój brat.“
„Proście wy Boga o takie mogiły,Które łez nie chcą, ni skarg, ni żałości,Lecz dają sercom moc czynu, zdrój siły,I żar miłości.“
„Tatrzańskie stoki w ziołach tonąI noszą odzież rozkwieconą,Na mchu stawiają stopy boseI traw oddechem piją rosę…“
„Duch mój, ptak boży, co go Pan w czas ranny,I w czas wiosenny wypuścił pod niebem,A z rąk mu daje przeczystych ros manny,I karmi chlebem.“
„Za ostatnim poetą zamknęła się brama.“
„Cóż to jest pieśń? dźwięk słów pusty, jako wiatru szelest,Poezya najpiękniejsza jeszcze prawdą nie jest“
„Każde szczęście jest pragnieniem nieszczęścia.“
„A jak poszedł król na wojnę,Grały jemu surmy zbrojne,Grały jemu surmy złoteNa zwycięstwo, na ochotę…A jak poszedł Stach na boje,Zaszumiały jasne zdroje,Zaszumiało kłosów poleNa tęsknotę, na niedolę……Szumią orły chorągwiane,Skrzypi kędyś krzyż wioskowy…Stach śmiertelną dostał ranę,Król na zamek wraca zdrowy…A jak wjeżdżał w jasne wrota,Wyszła przeciw zorza złotaI zagrały wszystkie dzwonyNa słoneczne świata strony.A jak chłopu dół kopali,Zaszumiały drzewa w dali.Dzwoniły mu przez dąbrowęTe dzwoneczki, te liliowe…“
„Nie kocham jeszcze, a już mi jest drogi;Nie kocham jeszcze, a już drżę i płonęI duszę pełną o niego mam trwogiI myśli moje już tam, w jego progiLecą stęsknione…“
„Ach, śpiesz się dziewczyno, nie splataj warkoczy,Do strugi, za wioskę bież strzałą;Nim ptaszka w niej skrzydła czarniawe umoczy,Ty w wodzie twarzyczkę myj białą.“
„On i to nawet wie może, ile wróbli gnieździ się w gzymsach starego browaru, który panuje nad uliczką wysokim, poczerniałym kominem – w gałęziach chorowitej, rosnącej przy nim topoli, która nie ma ani siły do życia, ani ochoty do śmierci…“
„Jaka to była sieć zmarszczek! Życie, co przędło nitki tej sieci, musiało być długie, bardzo długie; musiało też nie spoczywać nigdy. Musiało ono rankiem przy ogarku do pracy się brać, a kończyć ją pół ślepo, o pianiu północnych kurów. Musiało na szare wrzeciono swoje wytargać z tej piersi wszystkie włókienka; musiało nić swoją rwać, plątać i znów rwać, i znów plątać, nie wygładzając węzłów, tylko śpiesząc, śpiesząc, śpiesząc…“
„Jaskółeczka do nas wracaZ oddalonej drogi.Śpiewem wita wioskę miłą,Miłej chaty progi.“
„Pucu! pucu! chlastu! chlastu!Nie mam rączek jedenastu.Tylko mam dwie rączki małe,Lecz do prania doskonałe.“
„Na granicie Wawel – na piasku Warszawa“
1
2
>