Gry
Wszystkie emotikony
Slang
Cytaty
Nowy
Strona główna
»
Quote
»
Marek Konecki
»
Strona 3
Cytaty
„Dostałem razem z kolegą fuchę w piekle. Kładliśmy kostkę brukową z intencji, od rana. Dorzuć jeszcze kilka dobrych intencji a całe piekło będzie nimi wybrukowane, wskazał mi na niedoróbki. Kończyliśmy, zadowoleni z dobrze wykonanej roboty. No i samopoczucie jak w niebie.“
„Nie była jakoś specjalnie hołubiona przez krytykę. Większość nagród dostawała od publiczności. Po spektaklach przynoszono jej bukiety kwiatów, w hołdzie dla jej talentu, komplementowano jej wspaniały mezzosopran. Jedna rzecz tylko nie dawała jej spokoju i sprawiała piekącą przykrość. Dobrze wiedziała, że przecież była obdarzona przez naturę tylko sopranem.“
„Rozum zaprzyjaźnił się z sercem. Jeden problem mniej, powiedziała wątroba.“
„To był dopiero bieg. Dotarłem do celu sporo przed nią. Czekałem na nią dłuższą chwilę. Uśmiechnęła się do mnie tylko, gdy zdyszana dobiegała do mety. Ta, od której, tak wiele się nauczyłem. Moja nadzieja.“
„Widziałem go jak wędrował wzdłuż kamienistego brzegu oceanu. Sięgał niespiesznie do kieszeni, wyjmował portfel i wrzucał banknoty we wzburzoną, niebiesko-zieloną toń. Frunęły nad falami, by po chwili zanurzyć się w odmęty. Podszedłem i zapytałem milcząco o powód jego rozrzutności. Zrazu nie odpowiedział, uśmiechając się do siebie. Od zawsze, wrzucam mu kasę, bo to go uspokaja, odrzekł powoli, kierując swój lekko zamglony wzrok na cichnący podwieczorny horyzont. No tak, on miał całkowitą rację. To był przecież Ocean Spokojny.“
„Chciał go uratować, tonącego w smutku. Satyryk. Nie był w stanie podać mu brzytwy humoru, bo właśnie się golił, więc rzucił mu ostatni kapralski dowcip ratunku.“
„Doszło między nami w końcu do pojedynku. Artystycznego. Zasadnicza różnica zdań. Podjąłem wyzwanie, choć wiedziałem od samego początku, że on miał nade mną znaczącą przewagę, ponieważ niczego jeszcze nie stworzył.“
„Bezzębni prześmiewcy, żują suche kawałki dzieła. Rozmaczają je w dygresjach i teoriach. Nie mogąc ugryźć skutecznie, jak drewniane konie kolebią się na biegunach z ortodoksji, śmiech z pustego wnętrza skorupy, jeno wydając.“
„Ach, lubię bywać w Dolinie Pięciu Stawów Polskich w Tatrach. Schronisko wysoko, nieśmiertelnie smakowita szarlotka. Najważniejsze, że zasięgu komórka nie ma. Jak dobrze jest wtedy wyskoczyć gdzieś w górę, na Kozi Wierch, czy w kierunku Świnicy, w poszukiwaniu zasięgu.“
„Podziwiałem go za to, że nigdy nie tracił rozumu. Przyznał się potem, że go nigdy nie miał.“
„Płat śniegu – przedmiot największej pokusy do wchodzenia nań turystów obu płci w klapkach lub innym obuwiu plażowym.“
„I otworzyli wszystkie granice biednym, by grodzić osiedla dla bogatych.“
„Nie jestem takim znowu skromnym taternikiem. Dobrze wiem, jaką wartość mają moje górskie osiągnięcia, bo sam je finansuję.“
„W górskiej dolinie było już zupełnie pusto o tej porze. Jedynym wędrowcem był padający gęsto deszcz.“
„Życie, podzielił na okresy pięciominutowe. Dla wygody, lubi uporządkowany tryb życia. Teraz zastanawia się, które jest to te pięć minut.“
„Jest znanym internautą wyprawowym. To typ tak zwanego alpinisty-fotelarza posługującego się zaawansowaną technologią. Wiele wie, nie można zaprzeczyć. Zna przecież wszelkie procedury. Specjalizuje się w aktach oskarżenia nierozważnych wspinaczy oraz w bezbłędnym przewidywaniu zdarzeń górskich, które już miały miejsce.“
„Myślę, że w niebie religii musi być wesoło, jeśli każda z nich dostarcza swojego boga. Na pewno mogą razem rozegrać niejednego ekumenicznego roberka. Nie rozmawiając o pryncypiach, bo każdy z nich wie wszystko. O regułach gry także. Ciekaw tylko jestem, czy demona przypadkowości zapraszają do stołu gry, w charakterze dziadka.“
„Stałem na listwie pod okapem. Świeciło słońce. Czułem jego gorący dotyk. Nagle na niebie pojawiło się drugie słońce. Upał stawał się nie do zniesienia. To dzwoniłaś ty. Pociągnąłem łyk zimnej herbaty z termosu.“
„Atak był brutalny. Wybrali porę deszczową, by uderzyć w nasze stado. Rozproszyli nas wszystkich w koronach drzew. Pod wieczór uspokoiło się. Odeszli na sawannę. Długo lizałem naderwaną stopę i chłodziłem zbite ramię. Kropelki krwi ciekły po moim zarośniętym policzku. To oni uznali to terytorium za swoje, nie wiem dlaczego. Przegoniliśmy ich. Kiedyś widziałem z oddali jak robili to ludzie. Dobrze być czasem szympansem, nie pomyślałem sobie.“
„Gdzieś na początku lat 70. ubiegłego wieku, schodząc z Przełęczy Kościelcowej po samotnym przejściu grani od Zawratowej Turni, miałem okazję obserwować, jak Wanda Rutkiewicz wraz z Andrzejem Sikorskim wspina się drogą Dziędzielewicza na zachodniej ścianie Kościelca. Zaczęli dość późno, robili właśnie pierwszy wyciąg, gdy usiadłem sobie na głazie i wyciągnąłem szkicownik. Droga była piękna, pogoda dopisywała. Wanda pomachała do mnie ze stanowiska. Krzyknąłem, że prześlę jej rysunek. Niestety, nie dotarł do niej, bo mój ulubiony plecak-horolezka, w którym miałem szkicownik, kilka dni później runął w czeluść z Żabiego Konia.“
<
1
2
3
4
5
>